I fru... Twoja wiadomość już leci na nasze skrzynki!
Zajrzyj na swoją pocztę, aby poznać szczegóły oferty ;)
Tymczasem, sprawdź nowości na naszym blogu semahead.agency/blog/
Zespół Semahead by WeNet
E-mail marketing bez bazy mailingowej jest jak piękny samochód bez kół. Cieszy oko, ale daleko nim nie pojedziesz. A właściwie to nawet nie ruszysz z miejsca. Jeśli jednak marzysz o dalekich podróżach, usiądź wygodnie i przeczytaj, jak sprawić, by Twój e-mail marketing miał szansę wystartować.
Budowanie bazy mailingowej jest dokręcaniem kół do samochodu. To adresy znajdujące się na Twojej liście napędzają działania e-mail marketingowe. Sposobów na dodawanie kolejnych użytkowników do listy jest wiele, jednak tych naprawdę skutecznych – już zdecydowanie mniej. W tym artykule przedstawiam kilka z nich, dzięki którym nie tylko stworzysz od podstaw grupę odbiorców Twoich mailingów, ale będziesz mieć również przyjemność z pozyskiwania nowych subskrybentów.
Znajdź to, co działa, i rób to częściej.
Zacznij budować bazę newslettera od podstaw. Dokręć pierwsze koło do swojego pięknego samochodu, umieszczając na stronie odpowiednie formularze kontaktowe. Pamiętaj jednak, że jedna śruba nie wystarczy, by podtrzymać koło. Podobnie jest z formularzami zapisu – jeśli chcesz skutecznie zbierać nowe adresy, zadbaj o odpowiednią ilość miejsc, w których potencjalny subskrybent może przekazać Ci swój adres mailowy. Umieść formularz nie tylko w stopce strony, ale zastanów się również, czy nie warto powiedzieć użytkownikowi o Twoim newsletterze już na samym początku. Jak? Gdy korzystasz ze slidera na stronie głównej, możesz umieścić w nim odesłanie do dedykowanego LP, na którym użytkownik będzie miał okazję dołączyć do newslettera.
Niech Twoje formularze na stronie wyróżniają się i od razu sygnalizują użytkownikowi, że gdy zapisze się na newsletter, czeka go jeszcze więcej interesujących treści. Świetnie sprawdzą się tu nie tylko widoczne miejsca zapisu, ale przede wszystkim wyraziste CTA.
W parze z formularzami zapisu powinien iść również pop-up, pojawiający się, przykładowo, na Twoim blogu. Wbrew pozorom, pop-upy nie odeszły do lamusa, a wręcz przeciwnie – potrafią sprawić, że zapisy do newslettera wzrosną nawet o 1375% więcej w porównaniu do innego CTA.
Daj użytkownikowi czas do namysłu, czy naprawdę chce zapisać się do newslettera. Niech twój pop-up wyświetli się z pewnym opóźnieniem, tak by odwiedzający stronę mógł się najpierw z nią zapoznać.
Zastanów się również, gdzie najwięcej czasu spędzają Twoi użytkownicy – przyjrzyj się danym analitycznym i umieść swój pop-up właśnie tam, gdzie trafia najwięcej osób. Jeśli jest to blog, niech wyświetla się przy czytaniu artykułów i tylko tam. Jeśli ustawisz go tak, by pokazywał się dosłownie na każdej podstronie, szybko osiągniesz skutek odwrotny od zamierzonego – zamiast zapisów na newsletter będziesz obserwował uciekających użytkowników.
Czy wiesz, że ponad 25% Polaków wolałoby rano nie zjeść śniadania niż nie sprawdzić serwisów społecznościowych? Jesteś jednym z nich? Wykorzystaj zatem tę wiedzę i daj znać swoim znajomym i fanom ze świata social media, jak dobry jest Twój newsletter. Najskuteczniejsze sposoby? Oto one:
Dotarliśmy do czwartego koła w naszym e-mail marketingowym samochodzie. Nie da się ukryć, że jedną z najbardziej popularnych metod pozyskiwania nowych subskrybentów są pobrania w zamian za adres. Niemal na każdym kroku mamy możliwość ściągnięcia e-booka, raportu, case study czy white paper w zamian za tylko (lub w Twoim przypadku – aż!) adres e-mail.
Co ciekawe, niemal każdy z nas przynajmniej raz w swoim życiu zdecydował się zostawić firmie swojego maila tylko po to, by przeczytać ciekawy artykuł lub skorzystać z darmowego szablonu. Ta metoda działa, o ile w zamian za dołączenie do newslettera oferujesz naprawdę ciekawe treści, z których użytkownik będzie zadowolony i które sprawią, że z niecierpliwością będzie oczekiwał kolejnych wiadomości od Ciebie, w nadziei, że gdy pojawi się nowy materiał, on pierwszy się o tym dowie.
Pamiętaj, że ludzie bywają złośliwi i często wpiszą jakikolwiek adres, który wpadnie im do głowy, dla żartu. Dbaj o higienę bazy newsletterowej zbudowanej dzięki pobraniom darmowych materiałów, stale filtrując ją pod kątem fałszywych adresów.
Gratulacje! Właśnie stworzyłeś e-mail marketing gotowy do startu. Być może po przeczytaniu tego artykułu pomyślisz sobie, że Ameryki nie odkryłam. Owszem – sama tak myślę, jednak uwierz mi, każdego dnia przekonuję się, że te metody naprawdę działają. Klucz do sukcesu w budowaniu bazy newsletterowej tkwi nie w samych metodach, ale w tym, jak Ty wykorzystasz je w swojej pracy. Pamiętaj o złotej zasadzie, którą przytoczyłam na początku – znajdź to, co działa i rób to częściej.
Chcesz zacząć współpracę z nami? Wypełnij formularz!
Wypełnienie zajmie Ci kilka chwil a nam pozwoli
lepiej przygotować się do rozmowy z Tobą.