I fru... Twoja wiadomość już leci na nasze skrzynki!
Zajrzyj na swoją pocztę, aby poznać szczegóły oferty ;)
Tymczasem, sprawdź nowości na naszym blogu semahead.agency/blog/
Zespół Semahead by WeNet
Jeśli zajmujesz się publikacjami treści w Internecie bądź też piszesz treści pod SEO to wielokrotnie nieświadomie użyłeś bądź użyłaś LSI. Frazy te mają na celu pomóc Googlowi w lepszym rozumieniu treści i przyporządkowaniu ich do poszczególnych kategorii. Dowiedz się, jak skutecznie wykorzystywać LSI w pozycjonowaniu stron internetowych i jak osiągać wysokie pozycje w wynikach wyszukiwania poprzez wykorzystanie LSI. To co, zainteresowani?
Latent semantic indexing to po polsku utajone indeksowanie semantyczne. Oznacza to frazy, które nie są frazami kluczowymi w danym tekście, ale jednocześnie są ważne, by dobrze opisać poruszany temat. Nie są to synonimy tylko coś w rodzaju fraz dopełniających. W artykule o topical authority opisywaliśmy to na przykładzie Andrzeja Sapkowskiego. By napisać artykuł o Andrzeju Sapkowskim wcale nie trzeba wspominać o Wiedźminie. W gruncie rzeczy można pominąć najważniejszą książkę i opisać zupełnie inny fragment życia. Skupić się na typowej nocie biograficznej: data urodzenia, szkoła, miejsce życia, jednak taki artykuł zarówno w oczach użytkowników jak i Google nie będzie przekrojowy, nie opowie o ważnym aspekcie życia Sapkowskiego, którym jest stworzenie kultowej już postaci. I pewnie większość użytkowników będzie bardziej ciekawa artykułu, w którym uwzględniony zostanie Wiedźmin. Jak widzimy, nie są to frazy synonimiczne. O Wiedźminie można śmiało napisać artykuł bez wspominania autora, tak samo o Sapkowskim wiedzmin=/=sapkowski.
Do tego dochodzą słowa polisemiczne, czyli takie które znaczą dwie rzeczy naraz – każdy je zna. Czy gdy wpisujemy „mysz” w wyszukiwarkę, to chcemy się dowiedzieć co nieco o gatunku małego ssaka należącego do rodziny myszowatych, czy też chcemy kupić mysz do komputera? To i to pasuje do zapytania, a intencja stojąca za zapytanie może być rozmaita. W różnych kontekstach ta sama fraza nabiera rozmaitych znaczeń, tak więc tak ważne są słowa towarzyszące, które nie są bezpośrednią frazą kluczową.
Oficjalnie nie.
Oficjalne stanowisko pracowników Google brzmi, że nie istnieją słowa LSI, jednak, czy SEO-wcy mogą się z tym zgodzić? Trudno powiedzieć… Bez wątpienia istnieją zaawansowane algorytmy, które pozwalają na dogłębne rozumienie strony i dopasowanie jej do zapytań w sposób trafny. Niekoniecznie bazuje to tylko na występujących słowach kluczowych i słowach LSI. Zamiast tego analizowana jest całość strony, tak by określić jej temat przewodni i jak najlepiej wstrzelić się w intencję użytkowników. Więc, być może nie jest to technicznie LSI, jednak z praktyki seowców można wyciągnąć wnioski, że dodawanie tak zwanych fraz powiązanych działa i to dobrze.
A zakładając przykry scenariusz, że frazy LSI nie działają, czy to oznacza, że należy przestać ich używać? Absolutnie nie! Musimy pamiętać, że dzięki użyciu LSI treści będą ciekawsze, bardziej przekrojowe, bardziej obszerne. LSI tworzą konteksty, które mogą być bardzo zachęcające dla użytkowników. To one sprawiają, że użytkownik dłużej zostanie na danej treści i chętniej ją przeczyta. Treść ma być przede wszystkim ciekawa – to użytkownik jest na pierwszym miejscu, potem są roboty, algorytmy i pracownicy SEO. Skończyła się epoka obsesji słów kluczowych. Teraz nie liczy się liczba wystąpień danej frazy kluczowej, ale jakość.
To zależy, czy uznajemy, że LSI istnieją, czy nie istnieją. Jednak z LSI jest jak ze Świętym Mikołajem – niby go nie ma, ale czyż nie jest nam miło, gdy dajemy sobie prezenty i udajemy, że dał je nam ziomek z Laponii z długą brodą? Więc skoro gdzie dwóch seowców, tam trzy teorie, tym samym ja mogę dorzucić moje 12 groszy. Lepiej używać niźli nie używać – artykuł skupiony tylko na słowach kluczowych, będzie nudny. Precyzja jest ważna, ale pisanie to też sztuka, a sztuka wymaga mniejszej dosłowności, przekazania myśli w sposób bardziej twórczy, chyba że piszemy encyklopedię/ manuale, dokumentację techniczną. Jeśli dzięki wierze w istnieje LSI będziemy tworzyć ciekawsze treści, które nie będą przeoptymalizowanie pod główne frazy kluczowe, to świetnie, o to chodzi.
Wszystko byłoby dwa razy prostsze, gdyby dało się dać jednoznaczną odpowiedź. John Miller mówi, że nie ma LSI, by w 2016 Google opublikowało artykuł naukowy o frazach powiązanych i o tym, jak to się mierzy. Bardzo dużo zawansowanych obliczeń -> do przeczytania dla chętnych.
Wiele osób uznaje, że to przestarzała technologia, która przestała się liczyć, gdy Google weszło na inny poziom jeśli chodzi o algorytmy. Sieć WWW jest nie tylko duża, ale także dynamiczna. Oznacza to, że wszystko zmienia się bardzo szybko wymaga dużej mocy obliczeniowej. Nie jest to argument który do mnie trafia, ponieważ nawet w obliczu problemów z indeksowaniem w Google, to Google dysponuje oszałamiającymi możliwościami obliczeniowymi – w zalewie miliardów zaktualizowanych podstron każdego dnia, czym są małe i niepozorne LSI? Naprawdę Google by ich nie ogarnął?
Tym samym: prawdopodobnie Google nie używa technologii LSI, czyli utajonego indeksowania semantycznego, tylko innej technologii, która ma podobny cel, ale inny sposób jego osiągnięcia. LSI nie zostało opracowane do analizy stron WWW, tylko mniejszych dokumentów, na pewno nie do analizy czegoś pokroju Internetu. Co nie oznacza, że Google nie mogło wykorzystać metody, rozbudować jej, bądź stworzyć własnej.
Na rynku istnieją generatory LSI, które pozwalają na stworzenie chmury fraz. Takimi generatorami są np. LSIGraph lub też Twinword. W tych narzędziach określamy bazowe słowo, a następnie, na jego podstawie, wygenerowane są dodatkowe frazy kluczowe. Co istotne, narzędzia te działają w języku polskim, więc wykorzystamy je również na rodzimym rynku.
Przydatne będą wszystkie narzędzia, które mają na celu wyszukiwanie fraz kluczowych – SENUTO, Ahrefs, planer słów kluczowych – wszystkie one mogą podpowiedzieć frazy powiązane. Często będą to synonimy, jednak wśród fraz można znaleźć również LSI. Niestety w tym momencie wszystkie te narzędzia łącznie z LSIGrpah są narzędziami płatnymi.
Wyjątkiem jest Twinword, który udostępnia skończoną liczbę wyszukiwań fraz powiązanych. Przykład jak to wygląda dla frazy „szalik damski”:
Jak widać lwia część proponowanych przez twinword fraz kluczowych to synonimy, które warto uwzględnić przy pisaniu treści SEO. Jednocześnie, nie są to frazy LSI, ponieważ, jak wielokrotnie zostało już w tekście podkreślone: frazy LSI to nie jest to samo co synonimy. Narzędzia te nie są idealne, jak widać, jednak zawsze warto spojrzeć i spróbować się zainspirować.
Ważnym narzędziem jest również mózg: tak jak w przypadku Sapkowskiego trudno nie wspomnieć o Wiedźminie, tak jak w przypadku zimy trudno nie wspomnieć o śniegu. Z LSI jest tak samo: pewne frazy same przez siebie narzucają się i ich relacja jest oczywista.
Innym narzędziem, które niestety jest płatne, ale bardzo skuteczne to Ahrefs – Ahrefs pozwala sprawdzić na jakie pokrewne frazy kluczowe rankują artykuły, które już teraz znajdują się w indeksie Google. Dla frazy szalik damski:
Jak widać, apaszka jedwabna nie jest synonimem tylko czymś co może być ekwiwalentem szalika damskiego. Opcję tę można znaleźć tutaj:
Jednym z lepszych narzędzi do badania semantycznych fraz kluczowych jest SurferSEO. SurferSEO to narzędzie, które na podstawie analizy konkurencji, typuje słowa, które pojawiają się w artykułach na dany temat. Są to słowa ściśle pojawiązane z frazą kluczową, jak również takie, które są bardzo odległe. Przykład dla frazy “kamerzysta na wesele”:
Bez wątpienia ślub to “najpiękniejsze chwile”.
LSI pozwalają Googlowi na lepsze rozumienie strony pod kątem słowa kluczowego. Pozwalają one na głębsze rozumienie treści i wniknięcie w głębszy poziom przekazu. Zasadniczo algorytm Google ma możliwość czytania treści tak samo jak człowiek. Algorytmy Google są teraz tak zaawansowane, że Google sam z siebie łapie treści wynikające z kontekstu. Nie tylko te przedstawione explicite. Myślenie o algorytmie Google jak o czymś, co jest proste jak budowa cepa, jest dużym błędem. Nie wszystko musi być przedstawione dosłownie. Google radzi sobie z metaforami, z synonimami, a nawet częściowo z ironią. Trzeba zacząć myśleć o algorytmie Google jak o bardzo zaawansowanej sztucznej inteligencji a nie jak o maszynie o inteligencji Kerfusia.
Dzięki semantycznym frazom kluczowym Google lepiej klasyfikuje treści, a im lepsza klasyfikacja, tym lepsza kategoryzacja wyniku. W efekcie Internet będzie lepszym miejscem, które będzie przedstawiało nam wyniki wyszukiwania ściśle dopasowane do tego, czego naprawdę szukamy.
Warto pamiętać, że każdego dnia gdy piszemy jakąś treść to choćbyśmy nie chcieli i tak używamy LSI. To leży w naturze pisania w ogóle – musimy zahaczać o tematy pokrewne. Nie wymaga to praktycznie w ogóle skupiania się na tym, ani wdrażania poprawek – używamy fraz semantycznych. Przychodzi to naturalnie i stanowi standardowy warsztat copywritera. Gdy stworzymy taką listę
Tym niemniej warto zrobić listę fraz powiązanych semantycznie z danym tematem, co pozwoli stworzyć kompletny materiał, który odpowie na wszystkie pytania. Najbardziej sprawdzają się te frazy, gdy tworzymy długie treści. Teksty blogowe, poradniki, manuale i wszelkiego rodzaju dłuższe treści wymagają użytkowania LSI. Gdy stworzymy taką listę:
– możemy je uwzględnić już w tagu title;
– w H1, H2;
– po prostu w tekście;
– w atrybucie alt na grafikach;
Nawet jeśli LSI nie istnieją, to jednak frazy powiązane semantycznie z tematem artykułów przydadzą się zawsze. Dzięki temu artykuły będą ciekawsze i bardziej interesujące, to zaś bez wątpienia wydłuży czas bounce rate. LSI wpływają na pozycje głównej frazy, nawet jeśli LSI nie jest poprawna nomenklaturą googlowskiej technologii. Zwróć uwagę na to, by używane frazy miały sens i by były używane w sposób logiczny i metodyczny.
Warto pamiętać, że we frazach powiązanych chodzi o to, by dawać użytkownikowi większą wartość. Ma to pomagać czytelnikom, dlatego priorytetem powinno być napisanie ciekawego artykułu, nie zaś to, czy fraza LSI została kilka razy. Tym niemniej warto włączyć do swojej strategii SEO LSI.
Dwa pytania do tematu!
Rozpocznij quiz
Chcesz zacząć współpracę z nami? Wypełnij formularz!
Wypełnienie zajmie Ci kilka chwil a nam pozwoli
lepiej przygotować się do rozmowy z Tobą.