Zajrzyj na swoją pocztę, aby poznać szczegóły oferty ;)
Tymczasem, sprawdź nowości na naszym blogu semahead.agency/blog/
Zespół Semahead
Nie ulega wątpliwościom, że aby sprostać oczekiwaniom współczesnego Klienta i zwiększyć skuteczność działań marketingowych, warto wkroczyć do świata mediów społecznościowych. Istnieje wiele kanałów, które są bardziej i mniej popularne – czy każda marka powinna być obecna w każdym medium?
Z tego artykułu dowiesz się między innymi:
Na początek nieco statystyk. Penetracja social media w Polsce wynosi 50%, co oznacza, że aktywnych użytkowników tych platform jest 19 milionów (Raport Digital 2020: Poland). W mediach społecznościowych Polacy spędzają średnio 2 godziny dziennie, a kanały, które cieszą się wśród nich największą popularnością (pomijając komunikatory), to:
Jak widać, Internauci nie próżnują i wykazują sporą aktywność na naprawdę wielu platformach. Nie oznacza to jednak, że Twoja firma musi mieć konto we wszystkich serwisach. W jakich zatem powinna być aktywna?
Aby podjąć trafną decyzję, pod uwagę należy wziąć choćby demografię klientów oraz użytkowników portali – w niektórych kanałach przeważają przedstawiciele danej płci czy określone grupy wiekowe. Innymi słowy – musisz upewnić się, czy akurat Twoja grupa docelowa (lub jej istotna część) z danego medium w ogóle korzysta.
Drugim kryterium jest specyfika danych kanałów społecznościowych. Każdy z nich oferuje bowiem różne możliwości publikacji treści, a one same mają odmienny charakter. Z tego względu tworzony content musi być dostosowany do charakteru platform i oczekiwań użytkowników. Nie każda jednak firma może na wysokim poziomie wpasować się do każdego kanału social media – nie tylko z powodów finansowych.
Poniżej przedstawiamy krótkie informacje na temat najpopularniejszych kanałów social media. Na ich podstawie można wybrać serwisy najbardziej dostosowane do marki, zwiększając szanse na prowadzenie efektywnych działań. Jest to szczególnie pomocne dla mniejszych firm, wkraczających dopiero do świata social media.
Na pierwszy ogień – Facebook. Jak podaje NapoleonCat, serwis pozwala docierać do 53% kobiet i 47% mężczyzn w Polsce. Największą grupę stanowią osoby między 25 a 34 r.ż. (26,8%), nieco mniej, bo 21,3% osoby w wieku 18-24 i 35-4.4 lat. Posiadając produkty czy usługi dedykowane do osób w tym wieku, masz szanse na dotarcie do sporej ilości osób.
Nieco młodsze i starsze osoby także mają konta w serwisie, więc w przypadku kierowania komunikacji do tych grup, nie warto rezygnować z bycia na Facebooku. Co więcej, w przypadku starszych osób ten serwis jest zazwyczaj jedynym medium społecznościowym, z którego korzystają. Warto wykorzystać więc możliwość dotarcia do osób z pokolenia X i Baby Boomers poprzez Facebooka, nie ograniczając się tylko do form ALT.
Internauci korzystają z Facebooka, aby utrzymywać kontakt z rodziną i znajomymi. Jak wskazuje HubsSpot, blisko połowa użytkowników poszukuje na portalu także informacji i newsów. Warto wykorzysta ten fakt, publikując content typu hub oraz dzieląc się nowinkami – czy to branżowymi, czy związanymi ze swoja ofertą.
Facebook jest kanałem, który można doskonale zaadaptować do każdego biznesu. Publikacja linków do bloga firmowego, zamieszczanie katalogu sklepu, transmisje live, prowadzenie grup czy postowanie zdjęć i video… możliwości dla marki w tym medium są ogromne, a ich skuteczność – potwierdzona wieloma case studies. Istotne wsparcie sprzedaży i precyzyjne możliwości targetowania reklam sprawiają, że wiele marek wykorzystuje w swojej strategii platformę Zuckerberga.
Przykładem firmy, która sprawnie zarządza swoim profilem na Facebooku jest Predator – marka produkująca sprzęt dla graczy. Na fanpage znajdziemy posty angażujące, materiały video, cross postowanie w ramach own media, posty promujące dane produkty czy konkursy.
Nieco inne możliwości stwarza Instagram, w którym pierwsze skrzypce grają zdjęcia oraz video. Tutaj dysproporcja między płciami jest większa, ponieważ kobiety stanowią 58,7% użytkowników, a mężczyźni – 41,3%. Dodatkowo mamy tutaj młodszą społeczność niż w przypadku Facebooka, gdyż tworzy ją większy odsetek osób w wieku 13-17 lat i sporo mniejszy odsetek osób od 35 lat. Wejście na Instagram warto więc rozważyć, jeżeli nasze produkty kierujemy głównie do osób w wieku 18-34 lat, ponieważ jest to najmocniejsza grupa wiekowa na portalu.
Demografia użytkowników to nie wszystko. Duże znaczenie ma profil działalności firmy oraz to, co będziemy prezentować w postach. Instagram to „granie” estetyką. Na tej platformie najlepiej odnajdą się firmy produkujące lub sprzedające odzież, kosmetyki, produkty do aranżacji wnętrz czy biżuterię. Zdjęcia przygotowanych posiłków przez restaurację czy wykonanego makijażu przez make-up artist również przyciągną uwagę odbiorców.
Nie dla wszystkich firm jednak Instagram będzie tak dobrym miejscem. Na przykład biuro rachunkowe, agent nieruchomości czy kancelaria prawna nie będą mieć możliwości wyprodukowania tak zachęcającego contentu. Z tego powodu takie firmy powinny swoje siły skupić na innych kanałach, jak Linkedin czy Twitter.
eButik.pl i DeeZee są jednymi z wielu profili, które świetnie odnajdują się na Instagramie. Zdjęcia utrzymane w podobnym stylu, przedstawianie produktów w atrakcyjnej formie na modelkach w naturalnym otoczeniu, utrzymanie estetyki i wchodzenie w interakcje z użytkownikami są w dużej mierze praktykami Insta-friendly.
LinkedIn to platforma służącą nawiązywaniu i utrzymywaniu relacji B2B, pozwalająca budować wizerunek eksperta. W tym serwisie istnieje świetne pole do dzielenia się wiedzą i pokazywania firmy od profesjonalnej strony. Jeżeli chodzi o użytkowników, to największą grupę stanowią osoby w wieku od 25 do 34 lat. Jednak tutaj warto zatrzymać się na chwilę, ponieważ społeczność Linkedina nie jest typową społecznością, gdyż na pierwszy plan wychodzi praca.
Jak podaje sam serwis, największą grupę użytkowników stanowią osoby zajmujące stanowiska seniorskie oraz osoby decyzyjne. Jeżeli chodzi o branże, w których pracują użytkownicy Linkedina, to prym wiedzie branża IT, sektor medyczny oraz branża budowlana. Przed wkroczeniem na Linkedin, warto mieć na uwadze możliwości dotarcia do danych grup zawodowych. O ile łatwiej będzie zrekrutować Office Managera, o tyle trudniej kasjera – sprzedawcę.
Obecność na LinkedInie służy nawiązywaniu kontaktów biznesowych, prezentowaniu działań CSR-owych czy prowadzeniu działań employer brandingowych. Co więcej, wspomniana platforma bezpośrednio wspomaga procesy rekrutacyjne. Dzielenie się wiedzą w postaci case study, publikacja artykułów, infografik czy linków do bloga są jak najbardziej pożądane.
Na Linkedinie miejsce znajdzie sobie każda marka, której zależy na dotarciu do innych firm, a także na bezpośrednim dotarciu do top managementu, kadry zarządzającej wysokiego i niższego szczebla oraz do przedstawicieli niszowych zawodów.
Profil Acer Polska jest przykładem dopasowania contentu do kanału. Producent elektroniki zamieszcza na profilu informacje związane z prowadzonymi projektami, linkuje do wywiadów czy artykułów z udziałem swoich ekspertów.
Kolejny popularny kanał to Twitter z ponad 2 milionami użytkowników z Polski. Największa grupa użytkowników to osoby w wieku 25-44 lat, które poszukują najświeższych wiadomości. Ograniczona liczba znaków sprawia, że twitty muszą być zwięzłe i konkretne. Domeną Twittera jest bycie “tu i teraz” i krótka żywotność treści, dlatego cenione jest bycie na bieżąco z tym, co dzieje się na świecie i tym samym na portalu.
Jak podaje Sotrender, największymi profilami w Polsce są profile informacyjne, sportowców i polityków, co dobrze oddaje charakter tego portalu. Obecność na Twitterze pozwala utrzymywać relację z dziennikarzami i innymi firmami, a także śledzić trendy.
Twitter będzie odpowiedni dla marek, które mogą regularnie twittować o treściach z największym potencjałem, jak aktualizacje z życia firmy, artykuły z bloga firmowego czy informacje o kamieniach milowych z prowadzonych projektów.
L’Oréal Polska nie jest profilem sportowca, polityka czy serwisu informacyjnego, a marki kosmetycznej. Mimo tego publikacja twittów związanych z funkcjonowaniem firmy, podejmowanymi inicjatywami i publikacja innych informacji związanych z działalnością marki, pozwala wpisać się w charakter Twittera.
Pinterest to kanał, który na pierwszy rzut oka wydaje się być podobny do Instagrama. Tu także główną rolę odgrywają zdjęcia, jednak kluczowe jest nie tyle udostępnianie, co organizowanie w grupy tematyczne, tzw. tablice. Jeżeli chodzi o użytkowników, to spośród niespełna 3 milionów Polaków, 67% stanowią panie. Najliczniejszą grupą są użytkowniczki w wieku 40-54 lat.
Podczas gdy Instagram skupia się na udostępnianiu własnych zdjęć i byciu na bieżąco z fotografiami znajomych, Pinterest skupia się na ich odkrywaniu i inspirowaniu się. Dla użytkowników na Pintereście nie tylko liczą się aspekty wizualne – wymagają oni tutorialów, instrukcji czy większego opisu, jak mogą sami skorzystać z danego rozwiązania.
Jakie treści będą najlepsze do publikacji na Pintereście? Instrukcje i tipy, grafiki w formie inspiracji oraz zdjęcia nieprzedstawiające twarzy. Strzałem w dziesiątkę mogą okazać się działania biura podróży ukazujące ciekawe i ładne destynacje, firmy finansowej przedstawiającej sposoby na zarządzanie budżetem, firmy odzieżowej zamieszczającej outfity czy siłowni prezentującej zestawy ćwiczeń.
Skrzydła rozwoju to marka Katarzyny Antonik-Heller, która działa w obszarze rozwoju osobistego. Na Pintereście publikuje atrakcyjne wizualnie grafiki, które zawierają dużą dawkę inspiracji i wiedzy.
Drugim profilem, który łączy zarówno aspekt ładnej oprawy zdjęciowej, jak i przekazywania informacji, jest profil austriackiego bloga Delight Fuel. Na wspomnianym profilu zamieszczane są atrakcyjne fotografie wypieków połączone z listą produktów. Każdy pin posiada odnośnik do strony internetowej, gdzie znajduje się cały przepis.
Jak wiadomo, na YouTube zamieszczany jest wyłącznie content w formie filmów (z wyjątkiem karty „Społeczność” stanowiącej jednak jedynie dodatek). Użytkownicy YouTube to 67% wszystkich polskich internautów, największą grupę stanowią osoby w wieku 15-34 lat.
Serwis YouTube stał się wyszukiwarką podobną do Google. Internauci poszukują tam treści zarówno edukacyjnych, jak i stricte rozrywkowych. Co prezentować na YouTube jako marka? Wszystko zależy od rodzaju prowadzonej działalności.
Mogą to być filmy ukazujące obsługę produktu, teasery produktów przed ich premierą, recenzje, testy czy poradniki – to rzecz jasna tylko niektóre z formatów. Nie można zapomnieć jednak o wysokim progu wejścia, który odróżnia ten kanał od pozostałych, ponieważ obecność na YouTube wiąże się wyłącznie z produkcją video i to wysokiej jakości, co z kolei generuje niemałe koszty.
Spośród wszystkich marek na YouTube, na uwagę zasługuje z całą pewnością kanał Castoramy. Przydatne poradniki z wykorzystaniem produktów z oferty wzbudzają duże zainteresowanie internautów – można przekonać się o tym na podstawie ilości subskrybentów i wyświetleń filmów.
Kanał, który wyróżnia się na tle innych młodą społecznością, to zdobywający coraz większą popularność Tik Tok. Jak podaje raport GetHero “Kim są polscy użytkownicy TikTok? Edycja II”, z serwisu w największym stopniu korzystają osoby w wieku 14-15 lat (37%), a osoby w wieku 9-13 lat stanowią aż 25,6% użytkowników.
Warto wspomnieć o kategoriach produktów, które są kupowane przez młodych użytkowników. Jak podaje raport Open Mobi pt. ”Użytkownik TikToka w Polsce”, tiktokerzy samodzielnie zakupują ubrania, słodycze i napoje, kosmetyki, gry, książki i gazety. Jeśli działasz w tej branży, a Twoją grupą docelową są osoby urodzone w 2. Połowie lat 90. lub później – rozważ obecność w tym kanale.
Tik Tok pozwala zamieszczać krótkie filmiki połączone z muzyką. Na portalu znajdziemy najwięcej challenge’y, dubbingów, układów tanecznych oraz pranków. Jeżeli jako marka możesz podjąć współpracę z osobą, która poprowadzi firmowy profil i wpasuje się w tiktokowy rytm, warto spróbować wkroczyć do świata Tik Toka. Na profilu pojawić się powinny tik-toki z użyciem produktu marki lub tik-toki nawiązujące go działalności marki. Jeżeli jednak nie chcesz zakładać konta firmowego na Tik Toku, pozostają działania z influencerami oraz reklamy.
Jedne z marek, które znalazły dla siebie miejsce na tym portalu, to Hangar 646 oraz Tymbark. Pierwsza z nich jest siecią parków trampolin i publikuje różne tik toki z wykorzystaniem trampolin i innych urządzeń z wnętrza obiektu. Tymbark z kolei oddał swój profil w ręce młodzieżowych influencerów, publikując wyzwania i tik toki wpisujące się w trendy.
Bezpośrednia interakcja z Klientami, precyzyjne dotarcie do potencjalnych Klientów i pozyskiwanie insightu na temat odbiorców sprawiają, że w mediach społecznościowych drzemie bardzo duży potencjał. Jeżeli zastanawiasz się, czy Twoja marka powinna prowadzić działania na każdym z kanałów, to zwróć uwagę na demografię ich użytkowników i specyfikę kanałów.
Wybranie tych portali, w których znajdują się Twoi klienci i które dają najlepsze możliwości prezentowania swojej działalności, pozwoli zmaksymalizować szanse na powodzenie działań marketingowych. Jeżeli Twoja marka nie posiada jeszcze konta w social media, to rozsądniejszym rozwiązaniem jest wybranie 1-2 kanałów i oparcie się na solidnej strategii niż rozproszenie działań na kilka kanałów social media i prowadzenie ich ad hoc.
Potrzebujesz pomocy w wystartowaniu lub prowadzeniu swojego kanału w social mediach? Jesteśmy od tego ekspertami! Zgłoś się do nas!
„Facebookowy inkubator” dla młodych przedsiębiorców, rosnące znaczenie i rola platform streamingowych, współpraca z nano-influencerami… Jakie jeszcze drogowskazy wyznaczają rozwój mediów społecznościowych?
O czym przeczytasz w artykule?
Nadchodzi ważna dekada dla mediów społecznościowych. Do głosu zaczyna dochodzić pokolenie, które nie zna świata bez internetu. Wszelkiej maści specjaliści od marketingu i reklamy próbują rozgryźć klucz działania Millenialsów i Pokolenia Z. Chętniej słuchają playlist na Spotify, czy podcastów? Są zaangażowani w nadchodzące wybory prezydenckie, czy trzymają się od tego z daleka?
Pytania się piętrzą, a na odpowiedzi przyjdzie nam jeszcze chwile poczekać. Oba pokolenia, a zwłaszcza Zetki, to w końcu dopiero kształtujący się użytkownicy, a wpływ na ich poruszanie się po sieci ma wiele czynników. Jednak jedno jest pewne – tak samo, jak zmieniają się pokolenia, tak samo powinny zmieniać się media społecznościowe. W jakim kierunku mogą podążyć zmiany?
Naprzeciwko oczekiwaniom młodzieży i zmieniającego się świata planuje wyjść Mark Zuckerberg. Miliarder zapowiada oddanie głosu młodszemu pokoleniu. Jego platforma ma otworzyć się na 20-letnich przedsiębiorców, ułatwiając im wejście na rynek.
Misją szefa Facebooka jest także wspieranie edukacji, zwłaszcza naukowców tworzących leki na dziecięce choroby oraz studentów. Ile z tych obietnic rzeczywiście okaże się prawdą i w jaki sposób zamierza to zrobić – to zweryfikuje czas. Na razie sceptycznie można także nastawiać się na zapewnienia Zucka co do oddania większej swobody oraz darmowych rozwiązań w ręce początkujących biznesów.
Najbardziej namacalną zmianą dla użytkowników Facebooka może się okazać lifting layoutu. Desktopowa wersja będzie przypominać mobilną – z większymi ikonami, jeszcze szybszym dostępem do grup, Marketplace i Facebook Watch. Nie bez powodu.
Markowi marzy się nie tylko społeczność, która wokół ważnych problemów będzie gromadzić się w grupach, ale przede wszystkim zostanie w obrębie jego portalu również po to, żeby dokonywać zakupów i oglądać swoich ulubionych twórców. Na ile jego marzenia staną się jawą? Jego konkurencja nie zawsze może się pochwalić tak imponującą liczbą użytkowników (2,5 miliarda aktywnych użytkowników miesięcznie), ale za to nieczęsto ma lepszą reputację.
https://www.youtube.com/watch?v=B0uYOOTz6kk&feature=youtu.be
Przyszłość mediów społecznościowych to również większy nacisk na prywatność oraz ochronę danych, a na tym polu Facebook (jak doskonale wiemy) zawodził. Zuckerberg zdaje sobie jednak sprawę z poszukiwania bliższych relacji przez użytkowników jego portalu. Nowością w funkcjonalności Facebooka ma być możliwość szybkiego przełączania preferencji widoczności postów w feedzie – będziemy mieli możliwość zdecydowania, czy chcemy widzieć aktualizacje firm, znajomych, czy ulubionych stron.
Facebook przyszłość widzi w VR. Świadczyć o tym może chociażby projekt Horizon, który ma być „Facebookiem w wirtualnej rzeczywistości”. Czyli innymi słowy – Second Life w kasku do VR. Jest to projekt karkołomny co najmniej z kilku powodów. Pierwszym problemem jest cena samego zestawu. Ponad 2000 zł to wciąż sporo dla przeciętnego Kowalskiego.
Na korzyść Horizon nie przemawia również sam świat gry. Grafika przywołująca skojarzenia z tytułami przyjaznymi dla najmłodszych, nijakie avatary graczy zlewające się ze sobą, czy w końcu zapowiedziane do tej pory możliwości rozgrywki, które nie różnią się niczym od najprostszych tytułów na VR.
Na korzyść Horizon mogłaby przemawiać jego innowacyjność. Mogłaby, gdyby Horizon nie miał konkurencji. Popularna społeczna platforma w świecie VR to nie fikcja rodem z „Black Mirror”. To rzeczywistość, która stała się ciałem dzięki Grahamowi Gaylorowi i Jessiemu Joudreyowi, którzy powołali w 2017 roku do życia VRChat.
Jest to darmowa platforma multiplayer, która pozwala na spotkania w wirtualnych światach. Nie jest pierwszym tego typu projektem, ale jest z pewnością najbardziej udanym. Stoją za tym duże możliwości kastomizacji oraz interakcji między graczami, a także ogromny potencjał viralowy.
I to właśnie w stronę tej aplikacji warto zwrócić uwagę, patrząc na przyszłość wirtualnej rzeczywistości i jej wpływu na media społecznościowe.kfc Jak duży będzie to wpływ i czy VRChat nie podzieli historii upadku Second Life, o tym przekonamy się zapewne w przeciągu kilku lat. Jednak same możliwości, które daje marketerom świat wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości, stają się coraz większe.
Jedną z głównych kwestii poruszanych przez sceptyków mediów społecznościowych jest ich wpływ na człowieka i jego relacje. Miejsce, które miało zbliżać do siebie ludzi, potrafi ich od siebie oddalać.
Truizm? Być może, ale coraz lepiej zdajemy sobie z tego sprawę. W cenie są relacje w czasie rzeczywistym. Stąd popularność Twitcha, który z platformy do streamingu gier rozrósł się do miejsca, w którym różnego rodzaju twórcy mogą wchodzić w interakcję ze swoimi fanami na żywo (nie jest to z pewnością jedyny powód jego sukcesu, jednak nie można go zbagatelizować).
Większość demografii Twitcha stanowią mężczyźni między 18 a 34 rokiem życia (średnio 21 lat), a przeciętny czas spędzony na oglądaniu streamów to ponad półtorej godziny dziennie (dla porównania – średni czas spędzany na Facebooku to nieco ponad pół godziny, a na Instagramie poniżej pół godziny dziennie).
Twitch to ponad 9 milionów kanałów i 15 milionów użytkowników każdego dnia. A liczba ta nieustannie rośnie. Podobnie jak liczba streamów, które nie są poświęcone grom komputerowym. Jest to niezwykle przyjazny grunt dla influencerów – ponad 80% użytkowników Twitcha uważa zawieranie przez streamerów współpracy za coś normalnego. Markami spoza świata gier, które wykorzystują potencjał Twitcha do celów reklamowych, są m.in. KFC, Old Spice, czy Duracell.
https://www.youtube.com/watch?v=btVevHoYm6g&feature=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=Pg_zPAy6zho&feature=youtu.be
Swój początek w środowisku graczy miał również Discord. To aplikacja, która działa podobnie do forum. Użytkownicy dołączają do serwera, w których mogą uczestniczyć w czatach tekstowych lub głosowych.
Na starcie Discord służył jako alternatywa dla Skype’a i TeamSpeaka dla graczy, którzy chcieli w trakcie rozgrywki porozumiewać się ze sobą. Obecnie ma ponad 130 milionów zarejestrowanych użytkowników, którzy zrzeszają się w serwerach o najróżniejszej tematyce – od anime i memy, poprzez grupy projektowe, na polityce, czy tematach społecznych kończąc. To świetne miejsce dla marek do budowania zaangażowanych oraz oddanych społeczności.
Nie zapowiada się, żeby pod ostrzałem Twitcha, Discorda, czy innych wschodzących platform, obecni giganci mieli odchodzić w zapomnienie. Ich pozycja wydaje się nie do ruszenia, nie oznacza to jednak, że zamierzają osiąść na laurach. Nie tylko wspomniany wcześniej Facebook uzbraja się na nadchodzącą dekadę w nowe rozwiązania.
W ubiegłym roku YouTube wprowadził możliwość tworzenia postów przez twórców z co najmniej 1000 subskrypcji. Pozwala to na zupełnie nowy, bliższy rodzaj interakcji, a twórca ma możliwość bycia ze swoimi widzami na bieżąco, nie musząc opuszczać YouTube na rzecz innych platform. Posty wyświetlają się na stronie głównej, w tym także aktualizacje kanałów, które mogą znajdować się w kręgu zainteresowań widza.
W 2018 Instagram świętował miliard użytkowników wprowadzeniem swojego kanału wideo – IGTV. Potrzebę stworzenia specjalnego miejsca wyłącznie dla twórców wideo tłumaczył prognozami swoich analityków. Według nich w przeciągu kilku lat wideo ma generować 80% ruchu w internecie. Niewykluczone, że tak się właśnie stanie. Jednak jaki będzie w tym udział IGTV, czy chociażby Facebook Watch, pozostaje kwestią sporną.
Facebook twierdzi, że 140 milionów użytkowników spędza przynajmniej minutę dziennie w Watch. Nie zdradza jednak, czy jest to czas spędzony na oglądaniu jednego materiału, czy może użytkownik przewija stronę, nie zwracając większej uwagi na wyświetlane treści.
Giganci zdają sobie sprawę również z rosnącej popularności live streamów. Jeśli w przyszłości 80% ruchu w internecie będzie generowane przez wideo, nie ulega wątpliwości, że swój niebagatelny udział w tym będą miały właśnie relacje na żywo. Ponad połowa młodych odbiorców ogląda relacje żywo i oczekuje, że ich ulubione marki, czy twórcy będą z nimi w ciągłym kontakcie w czasie rzeczywistym.
Obecnie większość dużych mediów społecznościowych umożliwia prowadzenie live streamów (czy to w formie „Stories”, czy relacji na żywo), a reklamodawcy coraz chętniej korzystają z tej możliwości. Według badań, 35% reklamodawców chętnie po nie sięga, a wszystko wskazuje na to, że liczba ta będzie tylko rosnąć.
Niektóre statystyki wskazują, że 80% internautów woli oglądać relacje na żywo niż konsumować treści blogowe. Co więcej, badania wskazują na to, że widzowie streamu z festiwalu czy eventu branżowego, chętniej kupują bilety na przyszłe wydarzenia.
Trudno mówić o współczesnym marketingu, nie wspominając o influencerach. Jednak przyszłość to nie tylko Kim Kardashian, Justin Bieber albo Anna Lewandowska. Nadchodzące lata mogą okazać się erą nano-influencerów.
Są to blogerzy, youtuberzy oraz twórcy, którzy mają stosunkowo niewielką ilość obserwujących (od 1000 do 10 000 tys.), jednak ich siła nie leży w liczbach, a w jakości. Są czynnie zaangażowani w kontakt ze swoim gronem odbiorców, z którymi są w bliskich, bardzo ludzkich relacjach. Postrzegani są w mniejszym stopniu jako specjaliści, czy celebryci, a bardziej jako „sympatyczni ludzie z sąsiedztwa”. Co więcej, w sporym stopniu nimi są!
Wśród ich fanów, znajduje się często spora grupa znajomych, przyjaciół oraz rodziny. Kampanie z udziałem nano-influencerów są postrzegane jako bardziej szczere i osiągają wyższy poziom zaangażowania przy niższych kosztach.
Wydawać by się mogło, że na tego rodzaju współpracę decydują się głównie małe, czy średnie marki. Jednak jak pokazuje przykład Dunkin’ Donuts, jednej z największych sieci kawiarni w USA, nano-influencerzy to przede wszystkim dobra inwestycja w wizerunek. Marka w ramach rebrandingu na przełomie 2018 i 2019 roku współpracowała z instagramowymi influencerami posiadającymi zarówno nieco ponad 3000, jak i 50 000 tys. obserwujących. Zaangażowanie w postach nano-influencerów osiągnęło wynik na poziomie od 9% do 26% i ogólnie przychylniejsze reakcje. Dla porównania, zaangażowanie pod zdjęciem Instagramerki z 55 tys. obserwujących sięgnęło poziomu nieco ponad 1%.
Czynników kształtujących media społecznościowe bezsprzecznie jest i będzie dużo więcej. Jednak wiele z nich będzie łączyć próba powrotu do bardziej intymnych i prawdziwych międzyludzkich relacji. Być może utoruje to drogę nowym, bardziej nastawionym na konkretne zagadnienia platformom. Czy będą to zmiany na lepsze czy gorsze – pokaże czas.
Jeżeli chcesz zarabiać i zyskiwać przychylność swoich potencjalnych klientów dzięki mediom społecznościowym – skontaktuj się z nami!
Instagram rośnie w siłę! Pod koniec 2018 roku Instagram odnotował duży wzrost nowych użytkowników. Obecnie w Polsce jest ich już prawie 7 milionów! Jak wykorzystać taki potencjał? Poznaj zalety reklamy w Instastory!
Smartfon to jeden z najbardziej osobistych przedmiotów człowieka. Mamy go ze sobą praktycznie wszędzie. Wielu z nas nie wyobraża sobie życia bez telefonu. Jesteśmy w stanie kilkanaście razy dziennie scroolować Facebooka, Instagrama oraz inne kanały SM, a strony internetowe przeglądane są głównie na smartfonach. Zatem jak najefektywniej wykorzystać telefon w reklamie online?
W Instastory reklama wyświetla się na CAŁYM ekranie telefonu. Odbiorcy, pomiędzy relacjami osób, które obserwują, widzą nasze treści w taki sam sposób jak story znajomych. Dzięki temu reklama w Instastory ma większe szanse na powodzenie i zwrócenie uwagi użytkownika w kierunku promowanej marki lub produktu. Taki potencjał nie może się zmarnować – trzeba go wykorzystać! Zobaczcie kilka przykładów reklamy w Instastory.
Jak stworzyć taką reklamę? Potrzebujemy do tego menadżera reklam, w którym tworzymy reklamy w Facebooku. Kiedy przejdziemy do głównego panelu konta reklamowego, naciskamy przycisk „utwórz” i startujemy.
Reklama w Instastory nie jest dostępna we wszystkich rodzajach kampanii na Facebooku. pomarańczowe pola na grafice poniżej wskazują cele, dla których możemy zrealizować kampanię.
Dowiedź się więcej o celach dowiesz się TUTAJ
Po wyborze celu przechodzimy do kolejnego etapu, w którym określamy grupę docelową, budżet, harmonogram oraz wybieramy umiejscowienia, czyli miejsca w których będzie wyświetlana reklama.
Aby reklama w Instastory była możliwa, musimy edytować umiejscowienia. Wyłączamy wszystkie możliwe opcje. Tylko w obszarze Instagram zaznaczamy pole Relacje.
Po utworzeniu kompletnego zestawu reklam przechodzimy do Kreacji. W tym miejscu wybieramy stronę na Facebooku oraz konto na Instagramie, dla których chcemy stworzyć reklamę.
WARTO WIEDZIEĆ: Żeby móc promować swoją markę w InstaStories nie jest wymagane posiadanie konta na Instagramie.
Dostępne formaty w tym umiejscowieniu to karuzela oraz standardowy obraz. W karuzeli mamy możliwość pokazania do 6 obrazów lub filmów, które po kolei będą pokazywać się w Instastory.
Po wyborze formatu przesyłamy zdjęcia lub filmy, które chcemy wykorzystać w reklamie.
Format reklamy w Instastory obsługuje także grafiki w kwadracie, jednak osobiście rekomenduję te w formie pionowego prostokąta. Wówczas wykorzystujemy całą przestrzeń w Instastory i grafika pojawia się na całym ekranie telefonu. W tym typie reklamy duży potencjał mają treści video. Filmy to przyszłość social media, dlatego coraz częściej podczas promocji marki powinniśmy decydować się na tę formę reklamy.
Grafika: Rysuję Fejsbuki
Oto parametry, jakie muszą posiadać wykorzystywane przez nas materiały:
Co ciekawe, w pełnoekranowej reklamie w Instastory nie można zamieścić treści. Taka możliwość pojawia się, kiedy wykorzystujemy grafiki w kwadracie (1080 x 1080 px). Dodatkowo do naszej reklamy możemy dodać link kierujący do strony internetowej oraz CTA. W reklamach zawsze warto zamieszczać link do zewnętrznej witryny firmy. Dzięki temu dajemy odbiorcom szansę na zapoznanie się z ofertą marki i przejście bezpośrednio do witryny.
Teraz wystarczy kliknąć przycisk zaplanuj i nasza reklama jest już gotowa!
Odpowiednio zaplanowana i zoptymalizowana kampania w Instastory potrafi przynieść bardzo dobre efekty sprzedażowe. Chcecie wiedzieć jakie? Oto screen przychodów z jednej z naszych kampanii prowadzonych tylko w Instastory. Choć ten typ reklamy nie był głównym źródłem przychodów z Facebooka, ROAS na poziomie 588% zadowoli niejednego klienta oraz marketera. Zobaczcie sami:
Dane z Google Analytics od września 2018 do lutego 2019
Życzę wielu konwersji i udanych testów! 🙂
Kiedyś był „fanpage”, teraz jest „strona”. „Strona” w nomenklaturze Facebooka to profil firmowy, a „witryna” to strona www. Gubisz się w nazewnictwie, które narzuca gigant z Mountain View? Prezentujemy aktualny słownik pojęć ekosystemu Facebooka, dzięki któremu nie popełnisz językowej gafy na branżowych spotkaniach.
Witryna (ang. webiste) – strona www
Profil (ang. profile) – profil prywatny użytkownika na Facebooku (wygląda i działa zdecydowanie inaczej niż strona)
Strona (ang. page) – profil firmowy na Facebooku (dawniej: fanpage, błędnie: funpage)
Grupa dyskusyjna (ang. group) – grupy zakładane przez użytkowników lub strony, które skupiają ludzi o podobnych zainteresowaniach; strony praktycznie nie mają do nich wstępu
Strona wydarzenia (ang. event) – podstrona na Facebooku, którą może założyć użytkownik lub strona i w której inni użytkownicy okazują swoje zainteresowanie danym wydarzeniem
Konto reklamowe (ang. ad account) – konto rozliczeniowe, na którym prowadzi się kampanie w ekosystemie Facebooka, czyli na Facebooku, Instagramie oraz w Messengerze
Piksel Facebooka (ang. Facebook Pixel) – jego instalacja w witrynie jest niezbędna do remarketingu; odpowiednik kodów remarketingowych Google’a; każde konto reklamowe posiada własny piksel
Menadżer reklam (ang. Ads Manager) – podstawowe narzędzie do zarządzania reklamami na Facebooku
Menadżer firmy (ang. Business Manager) – coś w rodzaju nakładki na Facebooka, która pozwala rozdzielić zasoby prywatne od firmowych; powinna go posiadać każda firma, ponieważ ułatwia zarządzanie zasobami (tutaj można założyć konto)
Konto osobiste na Instagramie (ang. Instagram personal account) – profil prywatny użytkownika na Instagramie
Konto biznesowe na Instagramie (ang. Instagram business account) – profil firmowy na Instagramie (wygląda i działa podobnie jak konto osobiste)
Aktualności (ang. newsfeed) – pionowy strumień treści, w którym wyświetlają się posty
Relacje (ang. stories) – poziomy strumień treści, w którym wyświetlają się relacje
Posty (ang. posts) – publikowane na stronie; można je promować płatne, ale tylko pod kątem wyświetleń, unikatowego zasięgu lub aktywności
Reklamy (ang. ads) – krążą po ekosystemie Facebooka; ale nie są widoczne na stronie (poza zakładką „Informacje i reklamy”); można je promować płatnie pod dowolnym kątem: czasu na stronie, leadów, sprzedaży itp.
Aktywności (ang. post engagements) – wszystkie kliknięcia, reakcje, komentarze i udostępnienia danego postu lub reklamy
Reakcje (ang. reactions) – kliknięcia „Lubię to!” i emocji typu: Super, Ha ha, Wow, Przykro mi, Wrr
Wyświetlenia a zasięg (ang. impressions and reach) – wyświetlenia to liczba wyświetleń danego postu/reklamy, z kolei zasięg to liczba użytkowników, którym dany post/reklama został wyświetlony
Kliknięcia (ang. clicks) – liczba wszystkich kliknięć w post lub reklamę
Kliknięcia linku (ang. link clicks) – liczba kliknięć w post lub reklamę, które kierują do zewnętrznej witryny
Sprzedaż z katalogu (ang. catalog sales) – facebookowa nazwa remarketingu dynamicznego, czyli reklam, dzięki którym produkty śledzą użytkowników przez określoną liczbę dni
Sieć reklamowa (ang. audience network) – serwisy i aplikacje współpracujące z Facebookiem, które udostępniają mu miejsce reklamowe
Post – pojedyncza publikacja treści w serwisie społecznościowym
Wpis – pojedyncza publikacja treści na blogu
Grafiki w social media powinny być jak Twoja garderoba. Z jednej strony – dużo ciekawych ubrań na każdą okazję. Z drugiej – wszystkie powinny zawierać cząstkę Twojego stylu, być dopasowane do Twojej płci, Twoich rozmiarów i Twojego wieku. W tym artykule podpowiem Ci, jak ubierać markę w social media. Poznasz siedem zasad, których przestrzeganie pomoże Ci zachować spójność wizualną prowadzonego przez Ciebie profilu.
Spójna identyfikacja wizualna w social media powinna mieć swoje źródło w księdze identyfikacji wizualnej firmy (ang. Corporate identity Manual, CI Manual lub Corporate Identity Guide Book). Rozpoczynając prace nad grafikami do mediów społecznościowych, powinieneś zawsze upewnić się, czy firma takową księgę posiada. Jeśli tak – większość niż połowa pracy za Tobą.
Wiele małych i średnich przedsiębiorstw nie posiada jednak księgi identyfikacji. Dlatego w dalszej części tekstu znajdziesz praktyczne wyjście z tego typu sytuacji.
To dokument określający, jak dokładnie powinny wyglądać wszystkie elementy wizualne dotyczące firmy. Księgi identyfikacji mogą wskazywać, jak powinni ubierać się pracownicy, jak powinny być wystrojone biura, czy jak oznaczane samochody służbowe.
Jeśli nie działasz w imieniu dużej firmy, bardzo rzadko będziesz mieć do czynienia z tak szczegółowym dokumentem. Częściej w Twoje ręce będzie trafiała księga znaku (ang. brand book), która zawiera tylko wytyczne dotyczące wykorzystywania logo, kolorów i krojów pisma. Przygotowując grafiki do social media, więcej i tak nie potrzebujesz.
Najlepiej poprosić o podesłanie logo w krzywych (w formacie PDF, AI, EPS lub CDR) oraz fontu wykorzystywanego w materiałach promocyjnych. Na podstawie podesłanych materiałów możesz starać się samemu wyciągnąć jakiś zamysł, powtarzające się elementy.
Czasem jest to bardzo trudne, ponieważ podesłane plakaty, ulotki i reklamy internetowe są za każdym razem zupełnie inne i jedyne co je łączy, to logo firmy. Wówczas najlepiej zdać się na własny gust. Sam powinieneś wypracować zasady, których będziesz się trzymał przy tworzeniu grafik do social media.
Staraj się, aby stworzone przez Ciebie szablony nawiązywały do elementów od Ciebie niezależnych, takich jak logo klienta czy kolorystyka jego strony internetowej. Pewne elementy wizualne powinny także łączyć grafiki przygotowywane do różnych serwisów społecznościowych, np. na Facebooka i Twittera.
Pamiętaj, ustalając samemu zasady, do jakiej grupy docelowej stara się dotrzeć Twój klient:
Za pomocą narzędzia Facebook Audience Insights sprawdzisz, jakie profile podobają się osobom, do których będziesz chciał dotrzeć. Nie znajdziesz gotowych rozwiązań, ale bardzo prawdopodobne, że czymś się zainspirujesz.
Nie wiesz jak napisać wytyczne dla klienta? Dajemy Ci przykładowego „gotowca”:
Po ustaleniu zasad, którymi będziesz kierował się przy tworzeniu grafik do social media, powinieneś je przedstawić swojemu klientowi wraz z paroma przykładowymi grafikami. Pozwoli to uniknąć w przyszłości pytań typu: „Dlaczego zawsze używają Państwo takiego dziwnego fontu?”.
Zanim przejdziemy do konkretnych przykładów, warto odpowiedzieć sobie na powyższe pytanie. W artykułach na ten temat najczęściej padają odpowiedzi typu: spójna komunikacja wizualna z potencjalnym klientem pozwala mu łatwiej zapamiętać markę. Zapamiętanie marki przekłada się na jej rozpoznawalność, a ta z kolei na większą skłonność do skorzystania z oferty.
Zgodnie z koncepcją storytellingu, każdy kolejny komunikat wysyłany do naszego potencjalnego klienta powinien w jakiś sposób łączyć się z poprzednimi. Zasypywanie naszych klientów niepasującymi do siebie wizualnie materiałami, jest jak rozpoczynanie opowiadania historii na nowo i porzucanie jej po dwóch pierwszych zdaniach.
Dodałbym jeszcze dwa powody. Pierwszy z nich to budowa zaufania. Spójne materiały promocyjne wyglądają po prostu profesjonalnie. Profesjonalizm budzi zaufanie. Nawet jeśli nasz przeciętny klient nie wie nic o identyfikacji wizualnej, podświadomie czuje, że coś jest nie tak, gdy nasze materiały nie są spójne.
Drugi powód do usprawnienie pracy firmy. Mając księgę identyfikacji wizualnej może ona zlecić przygotowanie materiałów promocyjnych trzem agencjom i dwóm freelancerom, a mimo to będzie mieć pewność, że otrzymane materiały będą ze sobą spójne. To też usprawnienie Twojej pracy. Przygotowując grafiki do social media, możesz wypracować pewne szablony (np. w Photoshopie), które bardzo usprawnią Twoją pracę. Nie będziesz musiał za każdym razem rozpoczynać od zera pracy nad pojedynczą grafiką.
Poniżej fragmenty galerii zdjęć takich profili jak: Oreo, Semahead, Media Markt Polska, Pepsi, TAURON Polska Energia i Żubr.
Przyjrzyj się im dokładnie.
Gołym okiem widzisz, że grafiki u góry coś, mniej albo bardziej, ale łączy.
A teraz spójrz niżej, na fragmenty galerii: Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kasy Stefczyka, Agito.pl, Onet Wiadomości, Forbes i NEO24.PL:
Grafiki publikowane na tych profilach łączy chaos i przypadkowość. Widząc jedną z tych grafik, nawet miłośnik danej marki nie jest w stanie od razu instynktownie jej zidentyfikować. Osoby tworzące grafiki na te profile nie trzymają się żadnych zasad. Ty możesz inaczej, lepiej!
Poniżej znajdziesz zbiór siedmiu zasad, których przestrzeganie pomoże Ci zachować spójność wizualną prowadzonego przez Ciebie profilu.
Nie musisz trzymać się wszystkich. Wystarczy, że zaczniesz realizować 3-4 z nich, a już grafiki na Twoim profilu zacznie coś łączyć.
I to co do piksela w tym samym miejscu! Dzięki temu ktoś, przeglądając Twoją galerię, nie odniesie nieprzyjemnego wrażenia, że logo „skacze”.
Logo Pepsi na zdecydowanej większości grafik jest umieszczane zawsze w lewym górnym rogu.
Logo Tauronu – w prawym górnym.
Może to być stały motyw w tle albo jakiś charakterystyczny element.
Przykłady:
Wszystkie grafiki na profilu Media Markt Polska łączy charakterystyczne czerwone tło.
My, na naszych grafikach, wykorzystujemy pomarańczowo-szarą siatkę, złożoną z cienkich linii i okręgów.
I to nie podobnych „na oko”, tylko dokładnie tych samych w RGB. Kolory najlepiej pobrać z logo klienta lub z jego strony. Czerwień w tle grafik Media Markt, zapisana w kodzie RGB, wygląda tak: 228-6-19. Kolor logo Media Markt to 228-6-19. Przypadek? Nie sądzę.
Wybierz font, a następnie określ jakiej wielkości chcesz tworzyć napisy, np. rozmiar 40 – nagłówki i hasła, rozmiar 20 – pozostały tekst. Warto też ustalić stały sposób wyróżniana poszczególnych słów w tekście – albo poprzez ich pogrubienie, albo poprzez ich podkreślenie, albo poprzez kapitaliki, albo poprzez zmianę koloru. Nie łącz wszystkich wariantów wyróżniania. Zdecyduj się na jeden i stosuj go konsekwentnie.
Napisy na grafikach Żubra są zawsze tworzone tym samym fontem, w białym kolorze i w formie kapitalików. Do wyróżnienia używany jest kolor żółty.
Nie wszystkie ikonki i belki wyglądają tak samo. Nie chodzi tu tylko o kolor. Ikonki mogą być wpisane w okrąg, rysowane cienką linią, wypełnione itd. Przypadkowo zebrane ikony rzadko kiedy pasują do siebie. To samo z belkami. Belki mogą mieć obramowanie, mogą mieć cień, mogą być półprzeźroczyste. Gdy już zdecydujesz się na jedną wersję, trzymaj się jej chociaż przez jakiś czas. Potem możesz ulepszać i kombinować.
Tekst na grafikach Tauronu jest zamieszczony na różowych lub zielonych polach. Zwróć uwagę, że są one delikatnie przezroczyste, nie są to zawsze prostokąty i nigdy nie dochodzą do żadnej krawędzi grafiki. Diabeł tkwi w szczegółach. Takie charakterystyczne szczegóły sprawiają, że mimo różnych zdjęć w tle, grafiki są ze sobą spójne.
Wybierz jeden rozmiar grafik do postów i stosuj go konsekwentnie. Jeśli ktoś przegląda zdjęcia w Twojej galerii, nie powinny być raz poziome, raz pionowe, a raz kwadratowe. Zdjęcia dodane w ramach jednego albumu wykadruj do tego samego rozmiaru. Dzięki temu przeglądający go, unikną wrażenia „skaczącego” rozmiaru.
Jeśli publikujesz dużo zdjęć, zastanów się, w jaki sposób mógłbyś je do siebie upodobnić. Możesz to zrobić np. poprzez ramkę albo belkę z logo klienta na zdjęciu, ale możesz też stosować podobne filtry. Ta opcja sprawdza się szczególnie w przypadku publikowania zdjęć w formie albumu.
Przykład:
Zdjęcia publikowane na profilu Tymbarku mają zazwyczaj cieplejsze kolory.
Szablony grafik powinny być zmieniane, ale nie powinny być zmieniane zbyt często. Wszystkie zmiany można zawsze podzielić na rewolucję i ewolucję.
Z rewolucją mamy najczęściej do czynienia przy rebrandingu, któremu towarzyszy np. uruchomienie nowej strony internetowej. Z ewolucją powinieneś mieć do czynienia praktycznie cały czas.
Raz wypracowane zasady powinieneś dopasowywać do zmieniającego się świata – Twoich klientów, serwisów społecznościowych i trendów w projektowaniu. Dlatego co 2-3 miesiące warto przejrzeć wszystkie grafiki na profilu i zastanowić się, co mógłbyś w nich poprawić. W przypadku takich kosmetycznych zmian, przecięty fan Twojego profilu nie dostrzeże żadnej różnicy. Dopiero gdy po paru miesiącach porówna Twoje stare i aktualne grafiki, dostrzeże całą masę zmian, z których wcześniej nie zdawał sobie sprawy.
Porównanie do garderoby w pierwszym zdaniu tego tekstu nie było przypadkowe. Jeśli chodzi o spójność materiałów graficznych na Facebooku, najlepiej radzi sobie branża fashion. Sprawdź to i odwiedź profile swoich ulubionych sklepów odzieżowych.