Generic selectors
Tylko dokładne dopasowanie
Szukaj w tytule
Szukaj w treści
Filtruj po kategoriach
Analityka internetowa
BLOG.re:view
Content marketing
Marketing automation
Marketing internetowy
PPC
SEO
Social media
Z życia Semahead

Skontaktuj się z nami

Widget

  • Szczegółowe informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych znajdziesz tutaj.

Content marketing w branży edukacyjnej: 6 pomysłów na treści, które sprzedają wiedzę

Content marketing wydaje się narzędziem wręcz stworzonym, aby promować produkty i usługi związane z edukacją. Jedno i drugie polega bowiem na dzieleniu się wartościowymi treściami, których odbiorca poszukuje i potrzebuje. Dlaczego więc potencjał CM wciąż bywa niedoceniany w branży „edu”? Oto 6 pomysłów, które pozwolą Ci to zmienić jeszcze przed pierwszym dzwonkiem! Z tego artykułu dowiesz się między innymi:

Content Marketing  

Branża „edu” żyje treściami!

Proces edukacji to nieustanne obcowanie z treściami: na lekcjach, w podręczniku, na kursach, w materiałach online czy w różnego rodzaju pomocach naukowych. To właśnie dzięki temu content marketing stanowi narzędzie wprost stworzone dla tej branży – nie ma bowiem nauczania bez czytania, słuchania i oglądania, a uczeń czy student to osoba stale poszukująca potrzebnych mu treści. Dlaczego więc potencjał CM wciąż bywa w tej branży słabo wykorzystywany? Trudność w branży edukacyjnej polegać może na precyzyjnym ustaleniu Twojego odbiorcy (grupy docelowej, do której komunikujesz). W końcu zainteresowani tą branżą to całkiem spore i zróżnicowane grono, do którego należą:

Oczywiście Twój produkt lub usługa (podręczniki, pomoce naukowe, kursy, korepetycje, materiały do nauki itp.) może być skierowany tylko do jednej z tych grup. Na ogół jednak zainteresowanych może być co najmniej kilka z nich. Kluczem do sukcesu powinno więc być zróżnicowanie komunikacji i skierowanie jej do kilku (lub wszystkich) wyżej wymienionych segmentów odbiorców. A to wydaje się niełatwym zadaniem – w końcu zupełnie inne są wartości, które będą przekonujące dla dziecka, nastolatka, rodzica czy dyrektora. Warto więc zacząć od „wejścia w buty” każdej z tych grup oraz stworzenia person, które będą uwzględniać ich świat wartości, potrzeby, priorytety, sposoby poszukiwania informacji i korzystania z internetu. Dlaczego to takie ważne i jak to zrobić? → Dowiedz się więcej z artykułu “Kto (tak naprawdę) jest Twoim klientem? 3 narzędzia wspierające tworzenie persony”.  

Nie prześpij pierwszego dzwonka! Ważne momenty w ciągu roku szkolnego

Tworząc komunikację marketingową dla branży edukacyjnej, warto pamiętać, że ważnym momentem w ciągu roku jest w tym przypadku nie tylko 1 września (czy 1 października dla studentów). W toku roku szkolnego istnieje przynajmniej kilka ważnych momentów, w których uczniowie szczególnie się „aktywują” jeśli chodzi o poszukiwanie (i zakup!) materiałów do nauki, kursów, lekcji, korepetycji itp. A są to:

Te momenty w ciągu roku szkolnego to doskonałe okazje, aby „przypominać się” o swojej obecności – właśnie poprzez publikację interesującego i wartościowego contentu. Social Media  

Fajne, przydatne i mądre – treści, które (naprawdę!) przydają się w edukacji

Istotą edukacji jest dzielenie się wiedzą. Jeśli więc chcesz wykorzystać w tej branży potencjał content marketingu – po prostu podziel się dobrą, rzetelnie przygotowaną treścią. W sieci i na rynku jest całe morze pomocy naukowych – jednak naprawdę brakuje takich, które przygotowane są w oparciu o rzetelne źródła, z uwzględnieniem potrzeb uczniów ich możliwości percepcyjnych oraz tworzonych w oparciu o program nauczania. A jeśli już są – zazwyczaj są przeładowane treścią – podczas gdy większość ludzi (a uczniowie już w szczególności!) ma tendencję do syntezowania wiedzy i poszukiwania informacji w lekkiej, przystępnej i łatwo przyswajalnej formie. Co naprawdę się przydaje?

1. Kalendarz przygotowań do egzaminu

To doskonała pomoc zarówno dla maturzystów (uczniów ósmej klasy itp.), jak i ich rodziców oraz nauczycieli. Kalendarz może mieć rozmaite formy: może być wydaniem papierowym, e-bookiem, mailingiem, cyklem na blogu, plikiem pdf do pobrania, a nawet serią infografik – wszystko to zależy od Twojej pomysłowości. Jego istotą jest jednak cykliczność – dlatego w prosty sposób możesz stale przypominać się odbiorcy, budując mocne, pozytywne skojarzenia ze swoją marką. Czego chcieć więcej! Oczywiście przygotowanie kalendarza jest pracochłonne i wymaga czasu. Aby uczniowie (rodzice, nauczyciele) faktycznie chcieli z niego skorzystać, powinien on zawierać rzetelnie przygotowany rozkład materiału z podziałem na miesiące i tygodnie, plan nauki, materiały i „ściągawki’ (lub liki czy kody QR przenoszące do materiałów), a najlepiej także testy/quizy czy „sprawdziany”, które pozwolą na ewaluacje zdobytej wiedzy. Ten wysiłek jednak się opłaca – ponieważ od kalendarza uczeń (rodzic, nauczyciel) może bardzo łatwo (i na ogół chętnie) przejść do zakupu “pełnej wersji” tego, co oferujesz – Twoich książek, kursów czy lekcji. Kalendarz możesz przygotować tak, by był ich wersją „demo” ;).

2. Planer nauki

Uproszczoną wersją kalendarza może być planer nauki (np., na wybrany okres, dotyczący wybranego przedmiotu itp.) – skierowany do wszystkich uczniów (nie tylko tych, którzy przygotowują się do egzaminu). Zasada działania jest tu dokładnie taka sama jak w przypadku kalendarza.

3. Kreatywny mailing

Wbrew pozorom w przypadku branży „edu” masz naprawdę szerokie pole do popisu, jeśli chodzi o mailing. Istotą nauki jest w końcu systematyczna praca i cykliczne poszerzanie wiedzy – a przychodząca regularnie na maila paczka treści może tu być nie lada pomocą! Co może zawierać Twój mailing?

4. „Ściągi” w pigułce i infografiki

Uczniowie na ogół bardzo cenią sobie wszelkie materiały, które pozwalają na szybkie przyswojenie wiedzy w pigułce – zwłaszcza gdy mają one atrakcyjną formę graficzną (można je rozsyłać między sobą, wydrukować i wkleić do zeszytu itp.). Np. infografiki należą do najchętniej udostępnianych form marketingu treści. Wiele z nich, jeśli będą dobrze przygotowane, ma szansę stać się materiałem viralowym. Warto publikować je nie tylko na stronie firmowej czy blogu, ale przede wszystkim w mediach społecznościowych (te na Facebooku czy Instagramie aż „same się proszą” o udostępnianie).

5. Materiały video i podcasty

Treści video mają ogromny potencjał – oczywiście nie tylko w branży „edu”! Jeśli jednak uświadomimy sobie, że znaczna część uczniów spędza na YouTube (TikToku, Instagramie itp.) nawet kilka godzin dziennie, mamy gotową odpowiedź na pytanie, dlaczego warto tu być. Na YouTube ogromną popularność zyskują kanały, które prowadzone są przez nauczycieli lub pasjonatów danej dziedziny, przekazujących wiedzę w oryginalny i niesztampowy sposób. Ich popularność wynika z faktu, że uczniowie często znudzeni są “szkolnymi” metodami przyswajania wiedzy i szukają takich form podawczych, które pozwalają im o wiele łatwej zrozumieć i zapamiętać istotne wiadomości. Stad ogromna popularność kanałów takich jak np. Historia Bez Cenzury, Mówiąc Inaczej czy Matemaks. https://www.youtube.com/watch?v=gXKnROKHh9Y

6. Bazy wiedzy (blog, e-booki, pliki pdf do pobrania)

Jeśli jesteś marką oferującą produkty lub usługi dla edukacji i dotąd jeszcze nie prowadzisz bloga – koniecznie warto naprawić ten błąd i stworzyć blog firmowy! Przygotuj własną bazę wiedzy, do której odbiorcy z Twojej grupy docelowej będą chcieli stale wracać. Prócz treści związanych z konkretnymi przedmiotami, na stronie warto umieścić sekcję poradnikową (np. z poradami dotyczącymi efektywnego uczenia się lub z ciekawostkami związanymi z przyswajaniem wiedzy). Zależnie od specyfiki Twojego produktu, pomysły są niemal nieograniczone. Jeśli np. posiadasz ciekawy cykl artykułów blogowych, warto rozbudować je je zebrać w formie e-booka do pobrania. Potrzebujesz więcej inspiracji dla edukacji? Chcesz na własnej marce przekonać się, jaki potencjał ma profesjonalnie przygotowany content? Skontaktuj się z nami!

Kontakt

Kto (tak naprawdę) jest Twoim klientem? 3 narzędzia wspierające tworzenie persony

Po co Ci persona? A po co Ci informacje o osobach, z którymi na co dzień rozmawiasz? Znajomość odbiorcy – wiedza dotycząca tego, kim jest, co lubi, jakie ma zwyczaje, potrzeby i obawy – ogromnie ułatwia komunikację. Nie sposób bowiem tworzyć treści o wszystkim i dla wszystkich. Jak zaprojektować personę? Oto 3 proste i intuicyjne narzędzia dla każdego.

 
Do kogo trafia Twoja komunikacja marketingowa? Nie sposób tworzyć treści content marketingowe o wszystkim i dla wszystkich, gdyż grono Twoich klientów jest za pewne zróżnicowane. To nie są jacyś bliżej nieokreśleni “wszyscy” – to konkretna, sprecyzowana grupa docelowa. Aby ją poznać i zrozumieć jej potrzeby, z pewnością przyda Ci się persona.
Persona jest rodzajem narzędzia marketingowego: wykreowaną osobą, będącą wypadkową cech Twoich odbiorców i reprezentantem grupy docelowej. Persona nie jest jednak zbiorem danych statystycznych. Jej opis przypominać może charakterystykę bohatera literackiego, jaką każdy z nas z pewnością pisał w szkole podstawowej. \

Zaprojektowanie i znajomość person to ważny element Twojej strategii content marketingowej, bez której skuteczna komunikacja nie może się udać. Aby tworzyć skuteczne treści, należy bowiem najpierw odpowiedzieć sobie na fundamentalne, a zarazem intuicyjne pytania:

Odpowiedzią na pytania o tematykę i kanały dystrybucji treści jest właśnie persona. Jej opis powinien uwzględniać aspekty takie jak:

 
Dobrze sporządzony opis persony pomoże nam wyobrazić sobie “realnego” odbiorcę i dostosować do niego język oraz ton komunikacji (na podstawie danych takich jak np. płeć, wiek, wykształcenie czy zainteresowania), a przede wszystkim jej tematykę i kanały dystrybucji (na podstawie znajomości zainteresowań, motywacji i preferencji projektowanego odbiorcy).

Content Marketing

Persona krok po korku, czyli gotowe narzędzia

Personę można oczywiście opisać choćby i na zwykłej kartce papieru czy w dowolnym dokumencie Worda. O wiele łatwiej jest jednak wykonać to zadanie za pomocą łatwego w obsłudze i intuicyjnego kreatora. Za pomocą poniższych aplikacji zaprojektujesz personę, odpowiadając na kolejne pytania, a także zwizualizujesz ją, dobierając gotowe avatary, a nawet realistyczne zdjęcia. Efekty swojej pracy pobierzesz w postaci estetycznych szablonów (np. w pdf) lub z łatwością udostępnisz je innym za pomocą jednego kliknięcia.
 
1. PersonApp
PersonApp to proste i intuicyjne narzędzie, które pozwala na stworzenie schematu persony w kilku krokach. Mamy możliwość uzupełnienia m.in. danych takich jak demografia, zachowanie oraz potrzeby i cele. Aplikacja pozwala na łatwe pobranie projektu w postaci pliku PDF lub podzielenie się nim z innymi użytkownikami (mailowo lub w Social Mediach). Podczas procesu tworzenia persony aplikacja wyświetla intuicyjne podpowiedzi oraz dymki z poradami, które mogą być ułatwieniem zwłaszcza dla osób początkujących. Narzędzie jest w pełni darmowe, jednak korzystanie z niego wymaga utworzenia konta i logowania.

PersonApp

Źródło: http://personapp.io/

 
Plusy: Estetyczne szablony, intuicyjny kreator, możliwość łatwego pobrania projektu jako pdf lub udostępnienia innym użytkownikom.
Minusy: Brak wersji polskojęzycznej, konieczność logowania się.
 
2. Make-My-Persona
Make-My-Persona również posiada intuicyjny kreator w formie pytań do uzupełniania. Cały proces kreowania persony podzielony jest na 7 intuicyjnych kroków. Zaletą aplikacji jest przejrzysty interfejs oraz możliwość zilustrowania projektu realistycznymi zdjęciami (wybieramy je z bazy), które pomagają nam “urzeczywistnić” i lepiej wyobrazić sobie personę.
https://www.youtube.com/watch?v=xsH85NiueZA

Make-my-persona

Źródło: https://www.hubspot.com/make-my-persona

 
Plusy: Estetyczne szablony, intuicyjny kreator, nie wymaga logowania, możliwość wyboru “rzeczywistych” zdjęć, które uwiarygodniają personę, możliwość łatwego pobrania projektu jako pdf lub udostępnienia innym użytkownikom.
Minusy: Brak wersji polskojęzycznej.
 
3. Xtensio
To bardziej zaawansowane i wielofunkcyjne narzędzie posiadające liczne szablony dla marketingowców. Prócz schematów person, w Xtensio najdziemy harmonogramy, plany budżetowe czy różnego typu planery. Narzędzie wyróżnia się na tle poprzednich choćby tym, że prócz standardowego schematu persony znajdziemy w nim również taki, który w przejrzysty sposób pozwala na porównanie kilku person z danej grupy docelowej (co może być niezwykle użyteczne np. w procesie planowania treści kierowanych do konkretnych odbiorców).
Szablony są przejrzyste i estetyczne, a ich kreator niezwykle intuicyjny. Narzędzie wymaga logowania, a jego funkcje w wersji bezpłatnej są ograniczone – jednak już wersja darmowa umożliwia kreowanie i porównywanie persony w podstawowym zakresie.
Xtensio

Xtensio

Źródło: https://images.xtensio.com/

 
Plusy: Duży wybór przydatnych i estetycznych szablonów, wiele możliwości już w darmowej wersji, rozbudowane narzędzie/ szablon porównania person, możliwość łatwej pracy nad projektem w teamach.
Minusy: Wymaga logowania, pełen dostęp do wszystkich funkcji tylko w płatnej wersji, brak wersji polskojęzycznej.
Opis persony nie jest – wbrew pozorom – prostym zadaniem. Powinien bazować na rzetelnych danych, ale także na analizie zwyczajów komunikacyjnych odbiorców, a przede wszystkim na empatii, która pozwala dostrzec ich motywacje, bolączki i zobaczyć świat ich oczyma.
Masz pytania? Skontaktuj się z nami! Pomożemy Ci zrozumieć Twoich odbiorców i tworzyć treści najlepiej dostosowane do ich potrzeb.

Kontakt

 

Skuteczny content dla pokolenia Z

Pokolenie Z stanowi coraz silniejszą grupę nabywczą. O czym pisać na blogu, chcąc dotrzeć do zetek? Jak opisywać produkty, na co zwrócić uwagę w komunikacji?
 

Garść istotnych faktów o pokoleniu Z:

Content Marketing
 

Postmaterializm jako cecha pokoleniowa?

Często idealistycznie „koloryzuje” się pokolenie Z jako antykapitalistyczne, mocno zorientowane na wspólnotowe działania, walczące ze zmianami klimatu etc. Choć jest w tym odrobina prawdy, bo istotnie, sprawy związane ze stabilizacją rynku pracy, ekologią czy zapewnieniem bezpieczeństwa, są dla zetek ważne, to deklaratywny poziom wydatków plasuje się na zbliżonym poziomie jak u milenialsów. Przykładowo, polskie zetki na modę wydają miesięcznie więcej niż 200 zł, podobnie jak milenialsi. W przypadku elektroniki procentowe różnice również nie są znaczące, to samo tyczy się pieniędzy wydawanych np. na kosmetyki.

Deklarowane miesięczne wydatki poszczególnych grup wiekowych na wybrane kategorie produktowe

Deklarowane miesięczne wydatki poszczególnych grup wiekowych na wybrane kategorie produktowe

 

Pokolenie, które nie lubi czekać

Uzależnienie od telefonu, w przypadku zetek, jest faktem. Dotyczy to zarówno naszej rodzimej grupy pokoleniowej, jak i globalnego trendu – przykładowo, przeciętny nastolatek / nastolatka w Stanach sprawdza telefon aż osiemdziesiąt razy na dobę. W kontekście opisu pokolenia Z pojawiają się takie terminy jak: FOMO (fear of missing out) czy fonoholizm. Im młodszy przedstawiciel pokolenia Z, tym uzależnienie od telefonu jest silniejsze.
Nie mam zamiaru tutaj cynicznie wskazywać, jak marketingowcy mogą pokolenie Z od telefonu uzależnić jeszcze bardziej. Warto jednak mieć na uwadze fakt, że niecierpliwość zetek i kompulsywne sprawdzanie telefonu, jest istotne i może przekładać się chociażby na porzucenie koszyka zakupowego, gdy proces zamówienia w sklepie jest słabo zoptymalizowany; wyjść ze strony, która zbyt długo się ładuje czy po prostu pominięcie formatu reklamowego bez wyraźnego call to action.

Szybkie przekierowanie do płatności – klucz do efektywnego procesu zakupowego.

Szybkie przekierowanie do płatności – klucz do efektywnego procesu zakupowego. Źródło: vitkac.com

 
Zetka szybciej niż milenials porzuci stronę lub przerwie zakupy, bo jest zorientowana na szybką pozytywną reakcję zwrotną. To poniekąd pokłosie mechanizmów społecznościowych, które przyzwyczajały zetki do tego, że szybko dostają lajki, serduszka i inne „nagrody”.
Wskazówka: stosuj proste mechanizmy przedsprzedaży internetowej. Możliwość nabycia produktu przed jego oficjalną premierą zostanie doceniona przez przedstawicieli pokolenia Z. Dobrym pomysłem będą także limitowane serie. Pamiętaj jednak o tym, że realizacja zamówienia powinna być możliwie jak najszybsza.
Fix Analytics
 

Content Z friendly

Influencer marketing – według raportu „Jak kupuje Generacja Z” 64% badanych sprawdza opinię o produkcie, przed podjęciem decyzji zakupowej. W strategii contentowej warto uwzględnić działania z influencerami, którzy świetnie sprawdzą się w roli ambasadorów naszej marki. Zanim jednak zdecydujesz się na współpracę z influencerami, powinieneś ich dobrze prześwietlić,o czym piszemy w naszym poprzednim artykule. Pamiętaj jednak o tym, że żaden influencer nie uratuje Cię w przypadku, gdy Twój produkt będzie słabej jakości. Dla zetek jakość produktu jest bardzo ważna.

Kendall Jenner w kampanii Reserved

Kendall Jenner w kampanii Reserved. Źródło: https://www.reserved.com/pl/pl/lookbook/woman-lookbook/kendall-jenner-for-reserved-campaign

 
Blog i działania wizerunkowe – tematy związane z ekologią, zero waste, sharing economy, social shoppingiem, odpowiedzialnością społeczną biznesu… Chcąc być marką, która zostanie pozytywnie oceniona przez przedstawicieli tej grupy docelowej, musisz budować transparentny przekaz w oparciu o te filary i udowadniać, że w Twojej firmie te zagadnienia nie są obojętne. Słowo “transparentny” jest tutaj nie bez znaczenia: jeśli marka sztucznie będzie kreować się na eco friendly, szybko zostanie zdemaskowana.

Ikea namawia do niekupowania.

Ikea namawia do niekupowania. Źródło: https://noizz.pl/design/w-black-friday-kolekcja-ikea-za-0-zl-zacheca-do-rozwagi/b5efzzk

 
Video content – to klucz dotarcia do pokolenia Z. YouTube, TikTok – właśnie tam zetki szukają rozrywki i spędzają godziny na oglądaniu swoich ulubieńców, ale także poszukują tam informacji – według serwisu thinkwithgoogle.com, ponad 80% zetek uważa, że YouTube podnosi ich kompetencje. Dla marek te platformy powinny stanowić istotny element komunikacji okołoprodukowej oraz edukowania grupy docelowej, także przy wykorzystaniu influencer marketingu.
https://www.youtube.com/watch?v=yTf-dYttwn4
 
Opisy produktów – copwyriting dla pokolenia Z powinien szczególnie wystrzegać się kwiecistego języka i zbędnego, narracyjnego polotu. Warto mieć na uwadze, że to właśnie zetki umiłowały sobie styl normcore, który wyróżnia się tym, że nie chce się wyróżniać. Z badań przeprowadzonych na dużej próbie w Stanach Zjednoczonych wyraźnie wynika, że w tej grupie pokoleniowej spada znaczenia zjawiska „dorównania sąsiadom”. Mniej osób z tego pokolenia deklaruje, że chce mieć to, co ich znajomi: zetki nie są aż tak bardzo zainteresowane podążanie za tłumem i kopiowaniem wzorców.
Semahead CSS
Oczywiście te procesy zachodzą u nas znacznie wolniej i badania przeprowadzone w Polsce nie są tak jednoznaczne, jak te amerykańskie, należy jednak się spodziewać, że za kilka lat te wzorce się ujednolicą.
Wskazówka: oprócz jakości produktu, która dla zetki jest bardzo ważna, istotne są także kwestie związane z pochodzeniem materiałów oraz transparentnością marki. Opis produktu powinien jasno określać, jak produkt działa i jakie są jego unkcje – to powinna być nominalna cecha każdego opisu, cała reszta schodzi na drugi plan.
Wychowani z telefonem w ręku, przyzwyczajeni do zakupów mobilnych, stale podłączeni do internetu, który traktują jako równoległą rzeczywistość. Choć podobni do milenialsów, to bardzo od nich różni. Próby pokoleniowego opisu i kategoryzacji zawsze będą bazować na uproszczeniach, ale te są z kolei niezbędne do zaplanowania efektywnych działań contentowych.
Źródła:
1. Jean M. Twenge, iGen.
2. https://www.accenture.com/_acnmedia/pdf-98/accenture-raport-2019.pdf
 
Szukasz dobrego contentu na swoją stronę internetową lub bloga? Z chęcią Ci w tym pomożemy!

Kontakt

Buyer Persona – jak precyzyjnie trafiać do klienta?

W dzisiejszym natłoku informacji szybkie znalezienie informacji nierzadko przypomina poszukiwania igły w stogu siana. Jako konsumenci chcemy otrzymywać jak najlepiej dopasowane klimaty w jak najkrótszym czasie. Dlatego też wdrażamy coraz to nowsze narzędzia analityczne i automatyzujące. Marketerzy z kolei, dwoją się i troją w tworzeniu chwytliwych kampanii.

 

Nie jest odkryciem fakt, że inaczej rozmawia się z nastolatkiem, a inaczej z osobą dorosłą czy starszą. Różnice w komunikacji będą występować też wśród kobiet i mężczyzn, ponieważ kierują się innymi pobudkami, a także inaczej wygląda ich proces decyzyjny. Wreszcie, to jaki kanał i sposób przekazu wybierzemy, musi też pasować do trybu i stylu życia klientów oraz poziomu ich zaznajomienia z nowymi technologiami. Każda osoba jest inna, jednakże jesteśmy w stanie wskazać pewne podobieństwa.

Buyer Persona nie jest więc każdym pojedynczym klientem, a przedstawicielem danej grupy klientów. I jak zapewne się domyślasz – najprawdopodobniej posiadasz więcej niż jedną grupę.

 

CZYM JEST BUYER PERSONA?

Z definicji – to typ / profil klienta, reprezentujący większą grupę użytkowników. Ma on odzwierciedlać to, kim są kupujący, na co zwracają uwagę, czym się kierują przy wyborze produktu czy usługi oraz w jaki sposób najłatwiej do nich dotrzeć. Buyer persony są więc postaciami co prawda fikcyjnymi, ale posiadającymi cechy prawdziwych klientów. Im dokładniejsze profile stworzymy, tym lepiej zaplanujemy ścieżki komunikacji do poszczególnych grup.

 

DLACZEGO NALEŻY TWORZYĆ BUYER PERSONY?

Przede wszystkim po to, żeby nasze działania marketingowe i sprzedażowe były efektywne. Nie chcemy przecież przepalać budżetu tam, gdzie nie widzimy potencjału. A skąd wiemy, że jakieś działania są z góry skazane na porażkę?

Wyobraźmy sobie, że sprzedajemy telefony komórkowe. Buyer personami najprawdopodobniej będą:

Już na pierwszy rzut oka widać, że te grupy znacznie się od siebie różnią, bo nie potrzebują tego samego. Jeśli więc zakomunikujemy osobie szukającej telefonu dla seniora, że mamy najnowszy model iPhone z potrójnym aparatem i możliwością kręcenia wideo 4K to… na pewno nie będzie zainteresowana. Telefon, którego szuka własnie ta osoba, ma być prosty w obsłudze, funkcje mają być ograniczone do minimum i najlepiej, żeby telefon nie był dotykowy, a miał większe klawisze. Logiczne, prawda?

A teraz przykład z życia. Randstad stworzył świetną stronę internetową, która generowała spory ruch, jednak konwersja była wciąż niezadowalająca, a odwiedzające osoby nie konwertowały na leady. Firma postanowiła wdrożyć system klasy Marketing Automation – Hubspot, który pozwolił na lepsze poznanie użytkowników. Dzięki tej wiedzy stworzyli profile klientów, pod które zaprojektowali spersonalizowane ścieżki komunikacji.

Efekt? Randstad zwiększył 4-krotnie liczbę potencjalnych klientów po stworzeniu i wykorzystaniu Buyer Person. Dodatkowo zaobserwowali 56% wzrost ruchu na stronie w skali roku, a jego konwersja wzrosła o 25% (Hubspot Case Study).

Teraz już wiesz, że tworzysz Buyer Persony po to, żeby:

Podsumowując – dzięki dobrze stworzonym Buyer Personom, będziesz w stanie skonstruować odpowiednie dla nich Customer Journey Map (mapy zakupowe klienta), co pozwoli Ci na odpowiednie rozlokowanie budżetu na kampanie i stworzenie dopasowanego contentu.

 

SKĄD CZERPAĆ INFORMACJE?

Dane do stworzenia modelu klienta zbieramy z maksymalnej ilości źródeł. Każda, nawet pozornie nieistotna informacja może okazać się kluczowa. Najlepsze jest to, że prawie wszystkie informacje możesz pozyskać bez dodatkowych kosztów.

Pierwszym krokiem będzie zasięgnięcie języka w działach obsługi klienta czy sprzedaży. To te osoby na co dzień mają styczność z klientami i nie rzadko są wystawione na pierwszy ogień pytań i skarg. Od nich dowiemy się, czego oczekują klienci, co się im podoba – a szczególnie co przeszkadza. Zwróćmy uwagę na to, jakich informacji im brakuje. Być może unikniesz dużej części zgłoszeń od niezadowolonych osób po przeorganizowaniu strony, stworzeniu lepszych opisów produktów, czy stworzeniu sekcji FAQ.

Następnie przeanalizuj dane z Google Analytics z sekcji Odbiorcy. Sprawdź przede wszystkim dane demograficzne, geograficzne i zachowania. W zależności od tego jakie informacje są istotne, możesz również wykorzystać dane o systemach i przeglądarkach oraz dane z ruchu mobilnego. Jeżeli chcesz sprawdzić jakie zachowania zakupowe prezentują twoi klienci, które produkty wybierają i jak dużo czasu zajmuje im podjęcie decyzji o zakupie, to jesteś w dobrym miejscu. Pamiętaj, to jakie informacje będą ważne z punktu widzenia Twojego biznesu, zależy przede wszystkim od branży w jakiej działasz.

Ciekawym sposobem na uzupełnienie profili klientów będzie wykorzystanie social media. Statystyki grup odbiorców na Facebooku (Facebook Audience Insights) udostępniają dane zbiorcze dotyczące osób połączonych ze stroną, osób w grupie niestandardowych odbiorców i osób na Facebooku. Tutaj sprawdzisz zainteresowania (polubione strony), demografię (wiek, płeć, stanowisko, status związku itd.) czy aktywność użytkowników z twojej grupy docelowej. To bardzo wartościowe źródło wiedzy. Z kolei, jeśli twój profil na LinkedIn ma dużą liczbę obserwujących, możesz wykorzystać statystyki obserwujących na LinkedIn. Znajdziesz tu informacje odnośnie stanowisk, jakie zajmują osoby z grupy docelowej, w jakich branżach działają, w jak dużych firmach pracują i w jakich miastach – takie dane przydadzą się szczególnie, jeśli działasz w branży B2B.

Bardzo dobrym narzędziem są wszelkiego rodzaju systemy Marketing Automation. Ich przewagą niewątpliwie jest to, że dzięki monitorowaniu użytkowników na stronie możemy przypisać wszystkie informacje do konkretnej osoby. Poza danymi demograficznymi wiemy wiele o zainteresowaniach, transakcjach, poruszaniu się po stronie, dokładnych godzinach aktywności i dotychczasowej reakcji na nasze kampanie. To prawdziwa kopalnia wiedzy przy tworzeniu Buyer Person.

Dodatkowym, aczkolwiek kosztownym źródłem informacji będą badania TGI (Target Group Index). Bazują one na ankietowaniu bezpośrednim i internetowym i zbierają dane na temat pomiaru konsumpcji dóbr, usług oraz mediów. Wykorzystywane są przede wszystkim do budowania strategii marketingowych i komunikacyjnych, a ze względu na szeroką charakterystykę grup docelowych (profil demograficzny, konsumencki czy lifestylowy) wspiera działania największych firm i domów mediowych.

 

JAK TWORZYĆ BUYER PERSONY?

Masz już wszystkie informacje i co teraz? Najlepiej zasiąść w większym gronie i zrobić burzę mózgów. W końcu co dwie głowy to nie jedna. W miarę możliwości dobrze jest, jeśli osoby budujące Buyer Persony są przedstawicielami różnych działów i dostrzegają różne pola do optymalizacji. Możecie to zrobić na dużych kartkach papieru, ale jeśli robicie to po raz pierwszy, warto skorzystać z gotowego szablonu.

Po wyłonieniu głównych przedstawicieli grup, czyli naszych Buyer Person, należy je zwizualizować. Po co to robimy? Po to, aby lepiej zaplanować ścieżki komunikacji i kampanie. Patrząc na Buyer Personę, wyobrażasz sobie wszystkie te osoby, które reprezentuje. Zaczynasz rozumieć ich potrzeby i identyfikować się z nimi, innymi słowy – „wchodzisz w ich buty”. I o to chodzi!

Tworząc Buyer Personę, uwzględnij takie pozycje jak:

Mikromomenty i content marketing: strategia liliputów

 

Czym są mikromomenty i czy warto uwzględniać je w strategii marketingowej? Wreszcie – czy mogą stanowić bazę dla działań content marketingowych?

 

Mikrowstęp

 

O mikromomentach powiedziano już wiele. Tym jednak, którzy to pojęcie słyszą po raz pierwszy, należy się kilka słów wyjaśnienia.

Nie od dziś największe marki tworzą punkty styku z użytkownikiem nie tylko w tak oczywistych chwilach, jak chęć zakupu produktu czy poszukiwanie opinii o nim. O zaufanie i względy konsumenta warto starać się znacznie wcześniej… i później.

Na customer journey użytkownika warto i należy patrzeć całościowo, z szerszej perspektywy. Okazuje się bowiem, że kontakt z marką potencjalny klient może mieć w najmniej oczekiwanych chwilach: przed drzwiami zamkniętej restauracji, nad cieknącym kranem, w czasie gotowania czy przy robieniu firmowej prezentacji.

Choć pojęcie mikromomentów funkcjonuje od kilku lat, to jego rola wciąż jest bardzo duża, a może nawet jeszcze większa niż dawniej. Dziś to nie tylko frazy wpisywane w wyszukiwarce, ale także wypowiedziane do asystenta głosowego; to nie tylko zapytania wpisane w wyszukiwarkę Google, ale również np. na YouTubie.

 

 

Mikromomenty – co to takiego?

 

Wyobraź sobie, że właśnie gotujesz zupę. Smakuje przepysznie, brakuje tylko nieco soli. Przechylasz solniczkę w stronę garnka i dokładnie w tej chwili połowa jej zawartości ląduje w daniu. Twój głośny krzyk skutecznie zagłusza popularny radiowy przebój. Po minucie paniki uspokajasz się i wyjmujesz telefon. Klikasz w ikonkę Chrome’a i wpisujesz w wyszukiwarkę: jak uratować przesoloną zupę. Wchodzisz w pierwszy wynik i oddychasz z ulgą – masz 7 potencjalnych sposobów na uratowanie Twojego dania…

To przykład bardzo prozaicznego mikromomentu, w którym masz szansę jako marketer dotrzeć do swojego użytkownika w nie zawsze oczywistych – ale bardzo ważnych dla niego – chwilach. Jak widać, mogą, ale nie muszą być one bezpośrednio powiązane z intencją zakupową.

Mikromomenty to wszystkie chwile, w których wyciągamy telefon lub tablet (rzadziej – włączamy laptop) i szukamy odpowiedzi na pytanie, jakie właśnie wpisaliśmy na klawiaturze, np. jak naprawić cieknący kran albo czym zastąpić masło w cieście.

 

Co możesz zyskać, tworząc punkty styku w mikromomentach?

 

Mikromomenty wyróżniają się kilkoma cechami. Są przede wszystkim spontaniczne i wynikają z nagłej potrzeby – choćby potrzeby zaspokojenia ciekawości 😉 Są w pełni świadome, dlatego to sam użytkownik będzie szukał odpowiedzi na swoje wątpliwości – nie ma tu mowy o „atakowaniu” komunikatami jak w przypadku reklam. Nie zapominajmy też o intencjonalności i celowości. Mając to na uwadze, powinniśmy pamiętać, by content jasno i przystępnie prezentował rozwiązanie problemu, czy zwięźle odpowiadał na pytanie.

Mikromomenty dają szansę na nawiązanie jakościowego kontaktu z użytkownikiem. Co właściwie dzięki nim możesz? Mikromomenty pozwolą Ci:

Dzięki smartfonom mikromomenty stały się ważne jak nigdy dotąd, a w dodatku dzieją się na masową skalę. Konsumenci wiedzą dziś doskonale, że mogą otrzymać rozwiązanie ich problemu natychmiast, „tu i teraz”. Zatem takie też są ich oczekiwania.

 

I want to…

 

Podstawowe mikromomenty zdefiniowane przez Google’a definiują następujące intencje i potrzeby Internautów:

Oczywiście lista mikromentów nie jest listą zamkniętą. Sam Google zaproponował dedykowane mikromomenty dla branży podróżniczej, takie jak:

[caption id="attachment_22621" align="aligncenter" width="1920"]Lista mikromomentów Źródło: inkwithgoogle.com/marketing-resources/micro-moments/micro-moments-travel-customer-journey/[/caption]

 

Mikromomenty w strategii content marketingowej

 

Mikromomenty można odnieść do całej swojej strategii marketingowej i customer journey, co kompleksowo przedstawili pracownicy Google’a w artykule „How micro-moments are reshaping the travel customer journey”.

Czy można zastosować je również na mniejszą skalę, np. w strategii CM? Zdecydowanie! Wyobraź sobie, że prowadzisz sportowy sklep internetowy, w którym sprzedajesz sprzęt surfingowy i stawiasz serwis contentowy dla miłośników tego sportu.

Wykorzystanie mikromomentów w strategii content marketingowej na przykładzie sklepu sportowego.

W oparciu o mikromomenty możesz stworzyć następujące cykle w serwisie.

1. „Chcę wiedzieć”
Cykl „Legendy surfingu” poświęcony największym osobistościom związanym z surfingiem. To typowa kategoria ciekawostkowa, która ma poszerzyć wiedzę czytelników, zwiększyć zasięgi i zaangażowanie obecnych klientów i fanów marki.

2. „Chcę iść”
W odpowiedzi na ten typ mikromomentów tworzymy kalendarz najważniejszych wydarzeń dla surferów i fanów tego sportu, którzy chcą zobaczyć zawody na żywo.

3. „Chcę zrobić”
Cykl poradników i videotutoriali „Zrób ten trick”, w której eksperci pokazują, jak w praktyce wykonać podstawowe, a także bardziej zaawansowane tricki.

4. „Chcę kupić”
Cykl recenzji poszczególnych desek (i innego rodzaju sprzętu dla surferów) oraz porównanie produktów dostępnych w sklepie.

A tu kilka innych przykładów na to, jak content marketing może realizować strategię mikromomentów.

MIkromoment

Kontekst/Problem persony

Typ i format contentu

Przykład

Chcę dowiedzieć się

Moi pracownicy nie są zmotywowani

Poradnik w formie webinarium

Motywacja w firmie – poznaj skuteczne sposoby na wsparcie pracowników

Chcę iść/pojechać

Nie wiem, gdzie zaprosić dziewczynę na pierwszą randkę

Ranking „TOP X” w formie artykułu blogowego wraz z podanymi lokalizacjami

5 najlepszych pizzerii na Kazimierzu

Chcę zrobić

Nie mogę odzyskać hasła do konta Google

Poradnik typu „How to…” + tutorial w formie video

Jak odzyskać hasło do konta Google, Gmail i Android? Instrukcja!

Chcę kupić

Chcę, by moja chrześnica dostała na bierzmowanie coś wyjątkowego i unikatowego.

Poradnik zakupowy z przekierowaniem do stron produktowych w sklepie internetowym

Prezent na bierzmowanie od chrzestnej. Co kupić?

Jak widzisz, wykorzystanie mikromomentów w strategii content marketingowej daje ogromne możliwości, jeśli chodzi o zwiększenie liczby punktów styku z marką. Dzięki nim możesz sprawić, że Twój potencjalny klient zapamięta Twoją markę jako kompetentną, pomocną, a przez to – godną zaufania. To z kolei może przekuć się w realne zyski dla Twojego biznesu w postaci sprzedaży produktów czy usług.

 

A jak Ty korzystasz z mikromomentów? Masz na to sprawdzone sposoby? Daj znać w komentarzach. 

Szkolenie Content Marketing Manager

]]>

 

Aksjologia marki – dlaczego Twoja marka powinna (świadomie) komunikować wartości?

Twoja marka to „spoko gość”, a może „przypadkowy przechodzień”? Gdyby była osobą, co miałaby do powiedzenia? O sukcesie Twojej marki decyduje nie tylko jakość produktów i usług, ale przede wszystkim wartości, które komunikujesz. To one generują emocje, dzięki którym stopniowo (szybciej, niż myślisz!) zamienisz swój „brand” w „lovebrand”.

 

Dlaczego kogoś (nie) lubisz?

Wyobraź sobie, że marka jest osobą. Kiedy się mijacie, zawsze uśmiecha się do Ciebie i życzy Ci miłego dnia. Zagaduje i pyta, czy może Ci jakoś pomóc w rozwiązaniu Twoich problemów. Nie nosi rzeczy, które nie pasują do jej charakteru i nikogo nie udaje. Nie skupia się na sobie, raczej woli pogadać o tym, co Cię trapi. A jeśli już mówi o sobie, to nie koloryzuje, nie kłamie, nie krzyczy. Jest po prostu „spoko gościem”, który da się lubić.

Da się. Ale czy to, że ktoś dobrze wygląd, jest pomocny i sympatyczny przesądza o tym, że lubimy daną osobę, zaprzyjaźniamy się, a nawet zakochujemy? Aby „zaiskrzyło”, dobrze jeśli ta druga strona podziela nasze przekonania, poglądy i wartości, wspólne pasje oraz cele. Zupełnie tak samo jest z „osobowością marki” (brand persona).

Najchętniej wybierane na świecie marki nie opierają swej popularności jedynie na zachwycie konsumentów nad jakością produktu (choć i ona jest bardzo ważna). Jednak to wartości w komunikacji marki sprawiają, że dany brand staje się lovebrandem. Nie wybieramy czekolady Milka dla samego smaku – bo przecież wiele czekolad smakuje podobnie. Ale tylko Milka (nawet podświadomie!) kojarzy  się nam z bliskością, miłością, delikatnością i dzieleniem się (hasło „Bądźmy bardziej delikatni!”).

A może nie tylko dziś? 🙂

Opublikowany przez Milka Poniedziałek, 29 lipca 2013

 

Marka to nie nazwa ani logotyp

W  potocznym rozumieniu słowo „marka” stosujemy często zamiennie dla nazwy firmy lub kojarzymy je z logotypem. Tymczasem znaczenie tego terminu jest o wiele bardziej pojemne. Według Słownika Języka Polskiego „marka” kojarzy się przede wszystkim z cechami wyróżniającymi dany produkt, a także – a może przede wszystkim – z jakością. Potocznie w słowie „markowe” kryje się komponent semantyczny informujący o „dobrej jakości”. „Markowe” to również wyróżnione, oznaczone (czy też oznakowane) – dawniej „markami” nazywano znaczki pocztowe.

Marka z jednej strony sprawia, że odróżniamy towary różnych firm. Z drugiej natomiast – pozwala nam łączyć dany produkt z określonymi cechami (np. z jakością, której spodziewamy się po danej marce). Mając na myśli daną markę, w naszym umyśle pojawiają się skojarzenia nie tyle z samymi cechami fizycznymi produktu, co również (a może przede wszystkim) z wartościami, jakimi marka „obudowuje” swoje wyroby. To dlatego samochody Toyoty kojarzymy z bezawaryjnością (a więc i bezpieczeństwem rodziny), a zupy Winiary smakują zawsze „jak u mamy” (komunikują wartości związane z domem, rodzinnym ciepłem i wielopokoleniową tradycją). Skojarzenia z pozytywnymi wartościami to wystarczający argument na rzecz jakości tych produktów.

Brand persona nieustannie porozumiewa się ze swoimi obecnymi i przyszłymi konsumentami. Mówi do nich i rozmawia z nimi wszędzie tam, gdzie mamy okazję doświadczyć obecności marki, zarówno online jak i offline. Te tzw. punkty styku z marką to jednocześnie kanały komunikacji marki z konsumentem. Mamy ich do dyspozycji całe mnóstwo! Może to być strona internetowa, profil na Facebooku, ulotka, katalog, folder reklamowy, reklama telewizyjna, radiowa czy prasowa. Ale także czyjaś zasłyszana opinia lub przeczytany komentarz, a w końcu sytuacja, w której stajemy przed sklepową półką. Od Ciebie zależy, czy we wszystkich tych sytuacjach Twoja marka zagada (i oczaruje!) konsumenta, przekaże mu wartościowe informacje, a może będzie po prostu milczeć.

 

Jak definiować wartości w komunikacji marki?

Co w ogóle rozumieć pod pojęciem „wartości”? Znaczenie słowa „wartość” jest obecnie dość mocno zrelatywizowane – nie dość powiedzieć, że dla każdego wartością jest trochę co innego. Z jednej strony, wartościowe jest to, co pozwala nam spełniać swoje potrzeby (tzw. wartości utylitarne) – po to w końcu kupujemy produkty. O potrzebach należy jednak pomyśleć w sposób nieco szerszy. Kupowane przez nas rzeczy zaspokajają bowiem nie tylko potrzeby niższego rzędu (by posłużyć się terminologią Maslowa), ale także te wyższe, związane z samoakceptacją, prestiżem, przynależnością (do określonej grupy społecznej) oraz samorozwojem. Uświadomienie sobie potrzeb konsumenta, które ma spełniać nasz produkt, będzie pierwszym niezbędnym krokiem na drodze do określenie wartości, którymi będzie legitymować się nasza marka.

Definiując wartości marki, zwróć uwagę przede wszystkim na te uniwersalne – takie, które przez większość ludzi uznawane są za cenne. Należy to nich choćby miłość, przyjaźń i szacunek, prestiż społeczny, dom, pozytywne relacje międzyludzkie, dzielenie się z innymi, radość, tradycja (np. wspólne celebrowanie świąt), zdrowie, czyste środowisko, a także uroda czy bycie atrakcyjnym.

 

Jak najprościej wybrać i zdefiniować wartości, które powinna komunikować Twoja marka?

Przyjrzyj się grupie docelowej, do której kierujesz swoje produkty. Co jest ważne dla Twoich (obecnych i potencjalnych) klientów? Na co zwracają szczególną uwagę, a co nie ma dla nich specjalnego znaczenia?

Jeśli sprzedajesz rodzinne samochody, odbiorca z pewnością chciałby mieć poczucie, że Twoja marka stawia na niezawodność i wysoki poziom bezpieczeństwa albo na nowoczesny design. Jeśli masz w ofercie produkty dla młodych mam – taką wartością może być wsparcie, bezpieczeństwo i troska lub doświadczenie radości (a może i trudów) macierzyństwa. Jeśli sprzedajesz kosmetyki dla nastolatek, bardziej przekonującym argumentem niż ekologiczny skład, może okazać się dążenie do fizycznego ideału piękna (wartości estetyczne), a nawet sam design opakowania.

Masz wrażenie, że w ten sposób wokół marek narastają wyłącznie (nie do końca prawdziwe) stereotypy? Być może – ale należy przy tym zauważyć, że na ogół kreują je (świadomie!) same marki.

Wolisz oprzeć komunikację swojej marki na bardziej solidnym fundamencie? Rozwiązaniem może być pokazanie wartości marki poprzez działanie – np. wsparcie inicjatywy czy kampanii społecznej, fundacji, czy po prostu działania edukacyjne (pogłębiające wiedzę o danym problemie/ zjawisku społecznym). Działania CSR (wg założeń społecznej odpowiedzialności biznesu) mogą w zaskakujący sposób przełożyć się na poprawę wizerunku Twojej marki.

Przykłady są niezliczone – koncern Procter&Gamble wspiera działania dobroczynne organizacji UNICEF, a marka Avon stworzyła własną kampanię na rzecz walki z przemocą wobec kobiet. Z rodzimego podwórka warto wymienić choćby marki wspierające WOŚP (np. Allegro, Play) czy Szlachetną Paczkę (np. Milka).

https://www.instagram.com/p/BlIes4Nl8lC/?hl=pl&taken-by=proctergamble

https://www.instagram.com/p/BkIHxenjgws/?hl=pl&tagged=avonkontraprzemoc

Opublikowany przez Milka Środa, 12 listopada 2014

 

Marka, która nie komunikuje niczego

Wartości komunikowane przez markę z złożenia powinny być uniwersalne i niezmienne. Oznacza to, że nie tracą na atrakcyjności i ważności wraz ze zmianą trendów, mody czy rynku. Wartości cenne dla odbiorcy to takie, z którymi chce się on utożsamiać – są jego własnymi wartościami.

Dlaczego wartości są tak ważne? Z marketingowego punktu widzenia: pozwalają się wyróżnić na tle konkurencji. Jeszcze ważniejsze wydaje się jednak spojrzenie z perspektywy psychologii konsumenta. Dzięki wartościom marki budują w naszym umyśle skojarzenia mentalne, a te z kolei uruchamiają pozytywne emocje i pomagają zaspokajać potrzeby wyższego rzędu. Dzięki temu zakup samochodu to nie tylko pozyskanie środka lokomocji, ale np. „kupno” poczucia bezpieczeństwa, komfortu dla rodziny lub prestiżu społecznego.

Marka, która nie komunikuje niczego, traci okazję do nawiązania dialogu i „zaprzyjaźnienia się” z odbiorcą. To zupełnie jak osoba, która na ulicy mija nas bez słowa. Oczywiście istnieje szansa, że sami do niej „zagadamy”, jeśli akurat będziemy potrzebować. Jednak znacznie mniejsza jest szansa na to, że od razu polubimy przypadkowego przechodnia i nawiążemy z nim relację.

 

Marka jest opowieścią – Content Marketing w procesie komunikowania wartości

Jak komunikować wartości, gdy nie jesteś Procter&Gamble czy Avonem? Niezależnie od budżetu Twojej marki – z pomocą przychodzi Content Marketing. Warto stworzyć własne miejsce, w którym będziesz mógł tworzyć angażujące treści, zgodne z filozofią Twojej marki i oparte na spójnych wartościach. Takim miejscem – które przyciąga i staje się przestrzenią do dialogu z Twoimi odbiorcami – może być firmowy blog, witryna, artykuł ekspercki czy profil w Social Media.

Zadbaj o spójność komunikowanych treści, które powinny być zgodne z zadeklarowanymi przez Ciebie wartościami. Pamiętaj, że wizerunek swojej marki kreujesz między innymi poprzez narrację – Twoja marka jest opowieścią, która powinna porwać i zaciekawić odbiorcę tak, aby chciał słuchać (czytać) dalej.

Wciąż brakuje na rynku marek, które świadomie i odważnie komunikują swoje wartości. Te, które tego nie robią, skupiają się zwykle na komunikacji produktowej (która najczęściej nie angażuje emocji). Ale to właśnie te marki, które swoją strategię komunikacyjną opierają na odpowiednio dobranych wartościach, odnoszą sukces rynkowy i na trwałe zapisują się w świadomości konsumentów.

Pokolenie Z – czyli generacja, której nie znacie. Kim są „Zetki” i jak do nich dotrzeć?

Millenialsi zostali medialnie „odmienieni” przez wszystkie możliwe przypadki. Niektórzy przespali jednak fakt, że kilka lat temu to właśnie Generacja Z zaczęła powoli wkraczać w dorosłość. Kim więc jest tajemnicze Pokolenie Z, jakie ma nawyki konsumenckie i na co powinniśmy zwrócić uwagę kierując do nich treści reklamowe?

 

Pokolenia naznaczone stereotypami

Millenialsi są grupą społeczną, która uległa powszechnej stereotypizacji. Każdy miał tutaj coś do mądrego do powiedzenia – od narzekających pracodawców, po zirytowanych wykładowców uczelni wyższych, a na rozkładających ręce lub entuzjastycznie nastawionych marketingowcach skończywszy. Milenialsów z jednej strony charakteryzowano jako osoby otwarte, tolerancyjne i zafascynowane światem nowych mediów, a z drugiej – zarzucano im lenistwo, roszczeniowość, egotyzm i… instalowanie AdBlocków.

Strach się zatem bać, jakie mity zostaną wymyślone względem Pokolenia Z, które wychowało się na smartfonach, Snapchacie, Twitchu i YouTube. Jeszcze zabawniejszy wydaje się fakt, że masa artykułów, które starały się „diagnozować” milenialsów, tak naprawdę dotyczyło Pokolenia Z. Co zatem wiemy o nich na pewno?

 

Pokolenie Z – kim jest?

Generacja Z to osoby urodzone w i po 1995 roku, stanowiące obecnie 27% populacji świata. W Polsce jest ich około 20%, najstarsi z nich mają obecnie 23 lata. „Zetki” to niżowe pokolenie dobrobytu – jednakże, niezależnie od statusu społecznego – pieniądze i kariera są dla nich wartością samą w sobie. „Zetki” chętnie „dorabiają” sobie już w trakcie edukacji szkolnej, nawet jeśli mają zapewnioną materialną stabilizację przez rodziców. Pokolenie Z podchodzi do kariery i pracy pragmatycznie, już we wczesnym stadium planując kolejne etapy rozwojowe i możliwe ścieżki spełnienia się w dorosłym życiu. Generacja Z to pokolenie, które częściowo weszło już w dorosłość, świadomie konsumuje treści w internecie, ma coraz więcej pieniędzy i z roku na rok będzie stanowiło coraz istotniejszą siłę nabywczą na rynku.

 

Smartfon = czajnik

„Zetki” wychowały się w otoczeniu technologii, która nie jest dla nich w żadnym wypadku „nowa”. To świat powszechny, zastany. Smartfony, tablety, laptopy i czytniki e-booków są dla nich czymś tak samo oczywistym, jak czajnik, toster czy deska do prasowania. Telefon nie jest lansiarskim gadżetem, tylko naturalnym „przedłużeniem” ręki, narzędziem, które służy do wielowymiarowego poznawania świata, tworzenia internetowego wizerunku i zacieśniania więzi społecznych.

Możemy odnieść mylne wrażenie, że Pokolenie Z całymi dniami siedzi z telefonem w ręku. Takie głosy, które wynikają z potocznych obserwacji, uproszczeń i stereotypów, są już medialnie słyszalne. Jak się jednak okazuje, według badań Milward Brown, polskie „Zetki” spędzają ze smartfonem… przynajmniej godzinę. Nie jest to wynik specjalnie oszałamiający, szczególnie jeśli porówna się go ze średnią czasu spędzaną przez Polaków przed telewizorem (ponad 4 godziny dziennie).

 

Snapchatyzacja social mediów

O tym, jak olbrzymi wpływ na obecny kształt Social Mediów mają „Zetki”, pokazuje powszechna „Snapchatyzacja” kanałów społecznościowych. Stories opanowały praktycznie wszystkie najważniejsze aplikacje, od Facebooka po Messengera, a Instagramie i WhatsApp’ie skończywszy.

Gigant społecznościowy z Doliny Krzemowej doskonale wyczuł potencjał „ulotnych treści” – kilka lat temu na Facebooku sukcesywnie zaczęła spadać ilość reakcji, udostępnień i tworzonego contentu. Spadki lajków i szerów próbowano łatać wprowadzeniem nowych reakcji, ale nie przyniosło to pożądanego efektu. Facebook postanowił więc „ukraść” pomysł Snapchatowi i zaadaptowano analogiczne do Snapchata rozwiązania we wszystkich Facebookowych aplikacjach, co finalnie spowodowało znaczny odpływ młodej grupy docelowej, która do tej pory korzystała głównie ze Snapchata.

 

Trudne sprawy: „Zetki” i konsumpcja mediów

Generacja Z jest pokoleniem multiscreeningowym – „Zetka” może w tej samej chwili oglądać TV, skrolować tablicę na Instagramie i w międzyczasie wysyłać fragmenty oglądanego filmu do znajomego przez Snapchata. Generacja Z spędza mniej czasu przed telewizorem, ale wieszczona od dłuższego czasu „śmierć telewizji” jest mocno przesadzona. „Zetki” oglądają TV dla relaksu (np. po szkole) i często dla „beki” – z czego doskonale zdają sobie sprawę stacje telewizyjne mnożące formaty paradokumentalne („Szkoła”, „Trudne sprawy”, „Lekarze”).

 

Jak robią to najlepsi?

Aby zrozumieć, jak skutecznie dotrzeć do Pokolenia Z, przyjrzyjmy się realizacjom, które zostały docenione przez przedstawicieli tego pokolenia.

Adidas czy Coca-Cola słyną ze swoich świetnych spotów reklamowych, ale nawet działając w mikroskali i niekoniecznie mając do dyspozycji milionowe budżety, powinniśmy uczyć się od najlepszych. Dysponując znacznie mniejszymi środkami możemy spokojnie stworzyć atrakcyjną kampanię dla tej grupy docelowej.

Do dyspozycji mamy: branded content, tradycyjne nośniki reklamowe (prasa, radio, outdoor), kampanie content marketingowe przy wsparciu influencerów oraz mikroinfluencerów, niezliczoną ilość formatów reklamowych w mediach społecznościowych i cały wachlarz nośników display’owych, nad którymi „Zetka” powinna mieć pełną kontrolę i możliwość interakcji (przykłady: Doodle od Google’a i Angry Birds, sponsorowane nakładki zmieniające twarz w Snapchacie).

Tworząc treści dla Generacji Z powinniśmy przykładać szczególną wagę do otoczki wizualnej, dźwiękowej i designerskiej. Dbałość o te elementy i pozwolenie na kontrolowanie strumienia reklamowego zagwarantuje nam sukces.

Nowinki SEO i Content Marketingowe 04/2018

Wiosną Google wprowadza szereg zmian: rozpoczyna wdrażanie mobile-first indexing, prowadzi eksperymenty związane z wyglądem stron SERP oraz przygotowuje się do RODO. Przeczytaj kwietniowe nowości ze świata SEO i content marketingu. Zapraszamy.

 

Nowinki SEO

 

Początek mobile-first indexing

Google ogłosiło na swoim blogu rozpoczęcie wdrażania mobile-first indexing, czyli sposobu indeksowania, w którym pod uwagę będzie brana przede wszystkim mobilna wersja serwisu. Zmiana ta spowoduje, że decydujący wpływ na pozycję strony w rankingu będzie miała ocena jej dostosowania do urządzeń przenośnych. Jak podaje Google, informacja o przejściu na mobile-first indexing pojawi się w Search Console. Więcej informacji można znaleźć tutaj: https://webmasters.googleblog.com/2018/03/rolling-out-mobile-first-indexing.html.

 

Testy wyświetlania zerowych wyników wyszukiwania

Prowadzone przez Google testy zerowych wyników wyszukiwania zakończyły się po tygodniu. Badania polegały na niewyświetlaniu żadnych organicznych rezultatów wyszukiwania w momencie, kiedy użytkownik wyszukiwarki wpisał zapytanie dotyczące czasu, przeliczania jednostek lub korzystał z kalkulatora. Na stronie pojawiał się jedynie przycisk umożliwiający pokazanie pozostałych wyników. Celem testów miało być sprawdzenie, czy uda się przyspieszyć pokazywanie odpowiedzi na tego typu zapytania. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj: https://searchengineland.com/google-stops-showing-zero-search-results-time-calculations-conversions-294666

 

Google testuje nowy wygląd „People also ask”

Testy zerowych wyników wyszukiwania to nie jedyne eksperymenty związane z wyglądem strony SERP, jakie w ostatnim czasie przeprowadzało Google. Zmianę można było zaobserwować także w działaniu funkcji „people also ask” – pod dodatkowymi zapytaniami pojawiły się również fragmenty odpowiedzi. Więcej informacji na ten temat można znaleźć tutaj: https://searchengineland.com/googles-people-also-ask-feature-tests-showing-answers-questions-293837   

 

Stosunek tekstu do kodu czynnikiem rankingowym?

John Mueller zapytany o to, czy stosunek ilości tekstu do kodu strony może stanowić jeden z czynników rankingowych, odpowiedział krótko – nie. Wyjaśnił przy tym, że ilość kodu HTML to kwestia projektu witryny i to, że na danej stronie jest go względnie dużo, nie wpływa w żaden sposób na jej ocenę. Więcej na temat można przeczytać pod tym adresem: https://www.seroundtable.com/google-code-to-text-ratio-algorithm-25503.html.  

 

Jak połączyć UX i SEO?

Dzięki działaniom SEO użytkownik dociera do witryny, natomiast UX sprawia, że pozostaje w niej na dłużej. Obie te dziedziny stają się coraz bardziej ze sobą powiązane, a wykorzystanie wiedzy z zakresu User Experience w SEO niesie ze sobą korzyści takie jak większa liczba konwersji i przewaga nad konkurencją. Więcej informacji o połączeniu UX i SEO można przeczytać w tym artykule: https://www.seostation.pl/wiedza/wykorzystanie-user-experience-w-seo.

 

Zmiany Google w związku z RODO

Google poinformowało swoich partnerów o zmianach, które wprowadzi w związku ze zbliżającym się wejściem w życie RODO. Google dostosowuje się do nowego prawa i ogłasza aktualizację swoich regulacji. Obejmą one między innymi warunki umów, a także produkty Google. Podsumowanie zmian, które wdraża z powodu RODO Google można znaleźć w tym artykule: https://www.seostation.pl/wiedza/zmiany-w-google-w-zwiazku-z-rodo.

 

Relacja z semKRK #8

Na blogu Majestic pojawiły się materiały z ostatniej edycji semKRK. Na stronie opublikowano prezentacje poświęcone tematyce SEO, takie jak diagnozowanie problemów z JavaScriptem na stronie, prowadzenie kampanii SEO w branży deweloperskiej czy wykorzystanie GTMa podczas optymalizacji. Można je odnaleźć pod tym adresem: https://blog.majestic.com/pl/wydarzenia-2/semkrk-8-za-nami-zobacz-materialy/.  

 

Nowinki content marketingowe

 

Nowe spojrzenie na persony

Odbiorcy to nie tylko kupujący – takie podejście pozwala na nowo odkryć możliwości content marketingu. Tworzona przez nas treść niekoniecznie musi prowadzić do konwersji. Zdarza się, że umożliwia pozyskanie użytkowników, którzy nigdy nie dokonają zakupu na naszej stronie, a mimo to okażą się bardziej wartościowi niż niektórzy klienci. Niekonwencjonalne spojrzenie na kwestię tworzenia person opisuje ten artykuł: http://contentmarketinginstitute.com/2018/04/alternative-content-marketing-personas/.

 

Sztuka wizualizacji danych

Umiejętność odpowiedniego przedstawiania danych niesie ze sobą dwie ważne korzyści. Pierwsza z nich jest przyciąganiem uwagi odbiorców, druga natomiast to umiejętność przekazywania złożonych informacji. „Dataviz”, czyli sztuka atrakcyjnego wizualnie przedstawiania danych, w czasach szumu informacyjnego zyskuje coraz większe znaczenie. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj: http://contentmarketinginstitute.com/2018/04/dataviz-skill-marketers/.

7 przykazań kreatywnej paczki do influencerów

Doświadczenie i obserwacja rynku pokazują, że przy wysyłaniu paczek do liderów opinii, proste rzeczy często nie są oczywiste. Przyjrzyjmy się im bliżej i odkryjmy tajemnicę dobrej przesyłki.

Liderzy opinii, kochani przez fanów i darzeni przez nich zaufaniem – influencerzy – bo o nich mowa, mogą pomóc Ci w pozyskaniu nowych klientów lub przeprowadzeniu udanego product placementu. Ich rekomendacje często są cenniejsze niż niejedna, kosztowna kampania reklamowa i mogą sprawić, że jedne produkty będą zalegały na półkach, a inne będą całkowicie wykupione. Dowiedz się, jak nie stracić pieniędzy i mieć wpływowe osoby po swojej stronie.

 

Reguła wzajemności

Jeśli Ty zrobiłeś coś miłego dla mnie, to ja także zrobię coś miłego dla Ciebie – brzmi prosto, prawda? Wysyłając paczkę, na pewno masz nadzieję, że influencer doceni Twój prezent i opublikuje jego zdjęcie w swoich mediach społecznościowych. Warto się zastanowić, czy prezent naprawdę będzie miły, a nie po prostu… przypadkowy. Niestety to, że ktoś dostanie coś za darmo nie wystarczy, dlatego musisz się postarać! Sprawdź jak zrobić to dobrze w 7 krokach.

7 przykazań dobrej przesyłki

1. Użyteczność – upewnij się, że Twój produkt przyda się influencerowi (no chyba, że jest na tyle gadżeciarski, że zachwyciłby praktycznie każdego). Nawet jeśli jest najlepszy na świecie, ale leży poza zainteresowaniami influencera, to szansa na to, że go pokaże jest znikoma.

2. Personalizacja – staraj się unikać masowego wysyłania identycznych przesyłek. Jeśli Twój produkt może zostać spersonalizowany, to koniecznie dopasuj go do influencera. Im lepiej to zrobisz, tym większy będzie efekt – tu naprawdę warto się postarać. Jeśli nie – nic straconego, dołącz do paczki miłą kartkę i napisz (odręcznie) dlaczego to właśnie on został obdarowany przez Twoją firmę. Nie zapomnij też o podstawach – adresując nie przekręć imienia, nazwiska ani nazwy bloga obdarowywanej osoby, bo może się zniechęcić jeszcze przed otwarciem Twojej paczki.

Poniżej tajemnicza, zamknięta na kłódkę przesyłka, którą otrzymał Maciej Budzich. Aby ją otworzyć musiał zeskanować kod QR, przenoszący do spersonalizowanego filmu na YouTube, dzięki któremu poznał szyfr. Autorem tego ciekawego pomysłu jest Karol Lewandowski, autor książki Busem przez świat: Australia za 8 dolarów. W skrzynce znalazła się właśnie ta książka oraz aborygeński bumerang.

Fot. Maciej Budzich, źródło: www.mediafun.pl/personalizowane-prezenty-zawsze-robia-robote/

3. Fotogeniczność – niech Twoja przesyłka będzie piękna! Instagram to pewnego rodzaju wizytówka dla wielu influencerów. Czy Ty chciałbyś mieć na wizytówce coś nieatrakcyjnego? Piękna przesyłka zwiększa szansę na świetne zdjęcie, które z przyjemnością można wrzucić na Instagrama.

Poniżej przemyślana przesyłka od marki Too Faced, prezentująca nową serię kosmetyków Sweet Peach.

Źródło: Instagram, profil @szusz1313 https://www.instagram.com/p/BPDR3MDFi6S/

4. Okoliczności – sprawdź, co dzieje się w życiu influencera. Może czeka na ważne wydarzenie albo ma urodziny? Nie potrzebujesz dużego budżetu, by zrobić mu wyjątkowy prezent. Zastanawiasz się co napisać na kartce urodzinowej? Sprawdź kolejny przykład.

Poniżej kartka dla Radzki, wysłana przez Kiss Kiss Bijoux– polską markę, tworzącą biżuterię:
„Kochana Radziu! Bardzo się cieszymy, że nasze romantyczne usteczka przypadły Ci do gustu. Widok kisskissa u Ciebie to ogromne wyróżnienie, dlatego z okazji Twoich urodzin wysyłamy Ci mały drobiazg od nas. Mamy nadzieję, że nasz nowy, jesienny wzór przypadnie Ci do gustu tak samo, a może nawet bardziej niż usteczka! Dziękujemy Ci za to, co robisz, za Twoją energię i motywację do działania! Życzymy Ci dużo szczęścia, zdrowia i spełnienia tych najskrytszych marzeń! Pozdrawiamy KISS KISS”

źródło: Snapchat, profil Radzki

Co roku w okolicy września marki prześcigają się w reklamach typu back to school, tylko co zrobić kiedy w Twojej ofercie nie ma… kredek? Firmy kosmetyczne znalazły na to sposób. Marka Clinique stworzyła serię pomadek do ust przypominających kredki. Dodanie do przesyłki kolorowanki podkreśliło jej design i dodało zabawnego charakteru.

źródło: Instagram, profil @alinaroseblog https://www.instagram.com/p/BSiklfRDoiA/

5. Podkreślenie cech produktu – Twój produkt jest naturalny, ekologiczny lub ma ekstrakty roślinne? Podkreśl to, dodając do paczki trochę życia – i to dosłownie! Widok świeżych roślin po otwarciu pudełka na pewno będzie miłym zaskoczeniem. Ale uwaga: Pamiętaj o szybkiej wysyłce kurierem – w innym wypadku efekt może być odwrotny od zamierzonego.

Źródło: Instagram, profil @alinaroseblog https://www.instagram.com/p/BF80RmLvZjU/

Poniżej pachnące lakiery do paznokci marki Polish Flowers. Zestawienie ich z kwiatami, które odzwierciedlają kolory lakierów to prosty, ale świetny pomysł!

Źródło: Instagram, profil @zmalowana, https://www.instagram.com/p/BTUCa2sgfwe/?taken-by=zmalowana

Produkt ma specjalne właściwości albo nadaje się na specjalną okazję? Niech będzie to widać od razu po otwarciu pudełka! Nawilżająca seria kosmetyków Biotherm świetnie prezentuje się na kuleczkach imitujących wodę.

Źródło: Instagram, profil @alinaroseblog www.instagram.com/p/BQnLtktjK6J/?taken-by=alinaroseblog

Kolejny ciekawy przykład to świecąca paczka od Yves Saint Laurent, przy której znajdował się liścik, sugerujący otwarcie jej w ciemności. Efekt świecenia potęgowało lustrzane dno pudełka. Opakowanie podkreśla, że perfumy są wieczorowe i jest spójne z całą kampanią marki, która jest pełna kontrastowego światła i cienia.

Źródło: Instagram, profil @alinaroseblog https://www.instagram.com/p/BJkFdpLgFz4/

Źródło: http://miumag.pl/beauty/black-opium-od-ysl-z-edie-campbell-w-roli-glownej-3441

6. Real time marketing – wygląda na to, że dobra przesyłka, to zaplanowana przesyłka. Mimo wszystko są od tego wyjątki! Jeśli zależy Ci na współpracy z konkretnym influencerem warto śledzić go w social mediach na bieżąco. Może się okazać, że w TYM momencie potrzebuje właśnie TWOJEGO produktu. To sytuacja idealna – chyba wiesz co wtedy zrobić. Świetnie ilustruje to poniższy przykład marki H&M:

„Cześć Julka, słyszeliśmy, że poszukujesz kostiumów kąpielowych ☺ Mamy nadzieję, że coś Ci się spodoba. Ściskamy mocno, Magda, Zuzia, Wojciech <3”

Źródło: Snapchat, profil Maffashion

7. Kreatywna oprawa – finalny krok, równie ważny jak pozostałe. Wyobraź sobie, że dostajesz 20 różnych szarych paczek i kopert, a wśród nich jedna jest kolorowa, ma nietypowy kształt lub opakowanie z ciekawego tworzywa. Którą z nich otworzyłbyś w pierwszej kolejności?

Czy przesyłka z niedrogim żelem pod prysznic może wybić się na tle innych? Może. Przykładem niech będzie tu marka Original Source, która pewnego lata wysłała ogromne (ale lekkie), wysokie paczki do grupy influencerów. Wielu z nich z zaciekawieniem robiło unboxing na żywo, podczas którego z pudełka wyskakiwała pokaźna, dmuchana palma, wraz z informacją o nowych, owocowych żelach pod prysznic

Źródło: Instagram, profil @paniekscelencja https://www.instagram.com/p/rXeYxjDDK7/?taken-by=paniekscelencja

Twój produkt nie wyróżnia się rozmiarem? Postaw na kopertę, która przyciągnie wzrok. Poniżej wyjątkowe zaproszenie na pokaz mody od Moschino. Jego treść została napisana w formie recepty od lekarza (dr Moschino). Oczywiście nie zabrakło też leków – cukierków.

Źródło: Instagram, profil @jemerced https://www.instagram.com/p/BKqrTMjhTGd/?taken-by=jemerced

Nieco inny przykład pochodzi z branży elektronicznej. Jak wysłać myszkę bezprzewodową do blogerek modowych? Na przykład tak, jak zrobiła to firma Logitech, wysyłając myszki w… klatce! Połowa przesyłki może i nie jest zbyt użyteczna, ale na pewno zaskoczyła/rozbawiła niejedną z nich.

Źródło: Instagram, profil @paniekscelencja https://www.instagram.com/p/sAy_UrjDKq/?taken-by=paniekscelencja

Jeśli dobrze dobierzesz influencera do swojego produktu i nie zabraknie Ci kreatywności, to wszyscy będą zadowoleni, a Ty z pewnością stwierdzisz, że współpraca popłaca.

Podsumowując, sprawdź:

Jeśli odpowiedź na wszystkie pytania brzmi tak – gratulacje! Właśnie wysłałeś niepowtarzalny prezent do influencera.

 

Kontakt

Zapisz się do newslettera!